„Naród Wybrany”? (kontynuacja)

III

Droga Iris,

jak odbierała Żydów rodzima ludność Polski?
Jak można było odbierać coraz większą ilościowo grupę, która miała zupełnie inną religię, inne obyczaje, inny sposób ubierania się, inny język porozumiewania się miedzy sobą i dość ograniczony kontakt z rodzimą ludnością?
Zacznijmy od dołu. Szare masy na wsi widziały przeważnie Żyda arendarza, który za pozwoleniem i przykazem pańskim zabierał chłopom w karczmie ostatni przepity grosz.
Ten obraz pozostał na rogówce oka, nawet wtedy, kiedy pojawili się Żydzi wiejscy, którzy byli dokładnie w tej samej sytuacji co polscy chłopi. Ale tych klepiących biedę nikt nie widział. Widziało się tylko tych, którym się dobrze powodziło. Tych, których stać było na szabesgojów.
Ten sam obraz był w miastach. Tak jak na wsi nikt nie widział żydowskiej biedoty, która była taka sama jak polska biedota. Za to widziano konkurencję żydowską w rzemiosłach, na których uprawianie Żydzi mieli zezwolenie, a w czasach późniejszych żydowską dominację w handlu detalicznym.
Drobni posiadacze ziemi widzieli żydowskich kupców, którzy wykorzystywali ich małą znajomość zasad podaży i popytu. Nie mówiąc już o rosnącej w czasach nowożytnych klasie żydowskich posiadaczy przemysłowych.
Otwarcie na nowinki wcale nie poprawiło opinii Żydów. Ta nowa klasa wykształconych Żydów, która zaczęła się wpychać w wolne zawody, biorąc również udział w życiu kulturalnym i politycznym, była, oględnie mówiąc, mało popularna w kręgach polskich, które do tego czasu miały na to monopol. I chociaż żydowscy neofici byli bardziej tolerowani, a ci trzymający się judaizmu stonowani w uprawianiu swojej religii, to ogólny stosunek do nich był nie za bardzo przyjazny.
Sprawy nie poprawiały ciągotki żydowskiej biedoty do idei burzących stary ład i ich nadreprezentacja w komunizujących organizacjach. W okresie międzywojennym 25% członków KPP stanowili Żydzi.
Ta początkowa niechęć, która teoretycznie miała obejmować tylko te grupy żydowskie, które stanowiły zagrożenie monopolu Polaków w wielu dziedzinach życia codziennego, przerodziła się w kołach bardziej radykalnych w generalną demonizację wszystkich Żydów. I tutaj można zacząć mówić o antysemityzmie.

Początkowa niechęć do obcych wypracowała sobie obraz brodatego Żyda w chałacie, śmierdzącego czosnkiem i próbującego oszukać klienta posługując się łamaną polszczyzną. Ten obraz Żyda, żyje podświadomie w umyśle wielu Polaków. Skąd się on bierze u ludzi, którzy nawet takiego Żyda na oczy nie widzieli? To po prostu obraz przekazywany z pokolenia w pokolenie, który niektórzy Żydzi nazywają antysemityzmem wyssanym z mlekiem matki. Obraz ten, sam w sobie, chociaż zawiera w ziarnko niechęci, nie jest antysemityzmem.
Aby do niego dojść, należy dodać tutaj kilka innych stereotypów. Obraz żydowskiego fircyka z przykrótkim ubranku, próbującego swoją elokwencją okantować łatwowiernego Polaka. Cwanego Żyda zajmującego stanowisko, które ci się należało. Pozera, który czaruje towarzystwo spychając ciebie w cień. Pyskacza, który wprowadza innych w błąd i czerpie z tego korzyści w każdej dziedzinie życia społecznego i politycznego.
I przypadkiem nie zapomnij tych Żydów, którzy wprowadzali siłą reżim komunistyczny i gnoili wszystkich prawdziwych i urojonych przeciwników tego ustroju. Że oni robili to nie dlatego, że byli Żydami, tylko w imię internacjonalnego „dobra ludzkości”, nie ma tu żadnego znaczenia.
No i gwóźdź programu, światowy spisek mający na celu zniewolenie wszystkich gojów, za pomocą z jednej strony wprowadzania komunizmu, a z drugiej strony poprzez dominację światowego kapitału. I wszystko to robione w Polsce w ukryciu, pod płaszczykiem zmienionych nazwisk i zmienionej wiary, dążąc w dalszym ciągu do z góry wyznaczonego celu.
Jak się domyślasz, problem współczesnego polskiego antysemityzmu, który istnieje sobie w najlepsze, jest wyolbrzymiony. Szczególnie przez te koła żydowskie, które mają bardzo mały albo w ogóle nieistniejący kontakt z Polską i Polakami.
Polski antysemityzm, pomijając wybryki skrajnych bezmózgowców, jest antysemityzmem słownym. I na tyle nieprzyjemnym, że propagowany przez stosunkowo nieliczną grupę, jest widziany i słyszany w Internecie i środkach masowego przekazu. I dzielnie rozdmuchiwany przez niektóre koła żydowskie za granicą.
I powyższe powoduje, że ogólny stosunek Polaków do Żydów można określić jako mało pozytywny lub obojętny. Grupy bardzo pozytywnych, pozytywnych, negatywnych i bardzo negatywnych, choć czasami bardzo głośne i widoczne, są procentowo bardzo nieliczne.
Jak się do tego odnoszą sami Żydzi powiemy sobie w następnym odcinku.

Pozdrowienia
Alex

IV

Droga Iris,

to już czwarty odcinek tej epistoły, a jeszcze nie doszliśmy w zasadzie do sedna problemu, a mianowicie – jak to jest z tym Żydami?
I sam nie jestem pewny, czy jestem w stanie na to pytanie odpowiedzieć.
Bo o jakich Żydach jest tutaj mowa?
Czy mówimy o Żydach, którzy w dalszym ciągu trzymają się kurczowo swojej religii, przestrzegają wszystkich nakazów i zakazów, obojętnie gdzie na świecie się znajdują, lub znajdują się tam, gdzie mogą te nakazy i zakazy swobodnie stosować?
Czy mówimy o Żydach, którzy w dalszym ciągu wyznają judaizm, ale dostosowali go do potrzeb teraźniejszego świata, albo tak im się to przynajmniej wydaje?
Czy mówimy o Żydach, którym się tylko wydaje, że praktykują judaizm, ale ich wiara to więcej tradycja i na pokaz?
Czy mówimy o Żydach, którzy wiarę uprawiają od wielkiego dzwonu i są może „jednodniowymi Żydami” w Jom Kipur?
Czy mówimy o Żydach ateistach, dla których judaizm jest takim samym przeżytkiem jak każda inna religia?
Czy mówimy o Żydach, którzy mają materialistyczny pogląd na świat, ale nie wykluczają istnienia „siły wyższej”
Czy mówimy o Żydach, którzy w dalszym ciągu wierzą w ideę komunizmu i twierdzą, że tylko jej wykonanie było wadliwe?
Czy mówimy o Żydach, którzy ideę Tikkun Olam, idee samodoskonalenia w imię Wszechmogącego, przekabacili w ideę „naprawiania świata” jako takiego, do ekstremalnego, komunistycznego „wyrównywania” włącznie?
Czy mówimy o Żydach, którzy lepiej czuliby się obywatelami świata, a najlepiej nie Żydami?
Czy mówimy o Żydach, którzy solidaryzują się z Izraelem i popierają go bez względu na to, co się tam dzieje?
Czy mówimy o Żydach, którzy krytykują Izrael i uważają, że Izrael powinien to, czy powinien tamto w imię humanizmu i solidarności z „uciśnionymi”?
A wracając do Polski, czy mówimy o Żydach, którzy są w Polsce i uprawiają judaizm?
Czy o Żydach, którzy w Polsce uważają się za Żydów, ale ich żydostwo to bardziej tradycja niż pochodzenie?
Czy też o Żydach, którzy są, lub czują się nimi z powodu żydowskiego przodka w którymś tam pokoleniu?
Czy mówimy o Żydach, którzy głośno afiszują się swoim żydostwem, czy o tych, którzy się tym nie chwalą albo wręcz je ukrywają?
Czy mówimy o Żydach pchających się na świecznik, czy o tych, którzy raczej wolą pozostać w cieniu.
Czy mówimy o Żydach jako narodzie, który pierwszy wprowadził monoteizm i utrzymał swoją odrębność narodową pomimo rozproszenia i braku własnego państwa?
Czy mówimy o Żydach jako narodzie, który jest nad reprezentowany we wszystkim, w nauce, kulturze, polityce, finansach i Bóg wie, w czym jeszcze, może z wyjątkiem morderców, bo kanciarzy to by się też dużo znalazło?
Czy mówimy o Żydach jako narodzie, gdzie albo nie ma mądrych, albo wszyscy są najmądrzejsi na świecie?
Czy mówimy o Żydach jako o narodzie, gdzie jest tyle poglądów co ludzi?

Jak z tego sama widzisz, Żydzi to nie jest jakaś skonsolidowana grupa ludzi.
Jako Żyd, widzę ich wady i zalety. Ich mądrość i głupotę. Ich chucpę i ich niepokój.
I nie wszystko o u nich lubię. I obce mi jest zachowanie i ubiór niektórych z nich.
Ale zawsze łączy ich ze mną pochodzenie, historia i tradycja.
Czy to wyczerpuje temat? Na pewno nie!
Co z historią tego narodu? Abraham i jego pakt z Bogiem, Izaak, Jakub-Izrael, wędrówka do Ziemi Obiecanej, Mojżesz i niewola egipska, 12 plemion, Saul, Dawid, Salomon, niewola babilońska, Machabeusze, Rzymianie i zburzenie Świątyni, zeloci i Masada, diaspora, 6 milionów pomordowanych Żydów i trauma Shoah, która męczy już trzecie pokolenie…
Jak to wszystko wpływa na pojmowanie żydostwa? Więcej pytań niż odpowiedzi.
Ale reszta należy do Ciebie…

Pozdrowienia
Alex

Alex Wieseltier

Link do poprzedniej części: https://forumzydowpolskichonline.org/2019/12/10/narod-wybrany/

4 myśli na temat “„Naród Wybrany”? (kontynuacja)

  1. Bardzo ciekawy tekst i starający się widzę obiektywnie przedstawić sprawę, nie ma jednak pewnej kwestii, która myślę już wiele pokoleń temu zasiała w narodzie polskim pewną podejrzliwość wobec narodu żydowskiego, a to obojetna postawa wobec narodowo-wyzwoleńczych i insurekcyjnych inicjatyw Polaków, wspomnieć chocby odezwę Lelewela do społecznosci żydowkiej, na którą społeczność ta była calkowicie obojetna. Także późniejsze powstania i konspiracja przeciw zaborcom raczej była polskim Żydom obojętna. Myślę, że jako Polacy mamy za złe Żydom to, że pomimo iż Rzeczpospolita od XV wieku starała się zapewnić warunki do życia, prosperowania i współegzystencji to Żydzi nie wspierali starań by królestwo uchronić przed upadkiem. Niestety holokaust i zjednoczenie Prus były możliwe tylko dzięki upadkowi Rzeczypospolitej Obojga Narodów, jedynego państwa europejskiego, które mogło chronić także i Żydowską egzystencję. Bez silnej Polski i naród żydowski został narażony na zagładę. Nawet najwięksi krytycy Żydów w Polsce najwyżej domagali się utworzenia państwa żydowskiego, których myślę z przesadą nazywa się antysemitami, bo przecież byli w stałym dialogu z ruchami syjonistycznymi. Myślę, że gdyby polscy Żydzi XVIII wieku bardziej byli związani z Rzeczypospolitą nadal żylibyśmy razem w pokoju, a zagłada naszych narodów (bo najazd hitlerowskich Niemiec był skierowany przeciwko Nam i Wam) byłby nawet nie mżonką, ale pomysłem rodem z s-f. Bardzo złą rolę odgrywają środowiska żydowskie przypisujące Polsce rzekome uczestnictwo w zagładzie. Przecież najpierw zagłada dotknęła samych Polaków. Rzeczpospolita zawsze była obrońcom Żydów i nikt z nas (nie mówię o przestępcach-szmalcownikach, którzy na równi z Żydami sprzedawali Polaków, byli to zdrajcy Rzeczypospolitej i niejednego dosięgnęła kula z AK-owskiego pistoletu) nie watpił, że jako mieszkańcy naszych ziem jesteście pod jej opieką. Niestety nie stanęliśmy na wysokosci zadania i przegraliśmy wojnę napastniczą w 1939r. To jest nasza wspólna tragedia. Piszę ten tekst w celu oczyszczenia historii ze śmieci. Nawet środowiska narodowe w Polsce nie mają antysemickich zapędów, tak jak i NSZ w trakcie wojny ratował Żydów (chyba, że byli komunistycznymi zdrajcami z NKWD, tych czekała egzekucja, jak i Polaków z NKWD). Polakom chodzi o to, że w Rzeczypospolitej nawet Żyd musi i powinien dla swojego żywotnego dobra ze wszechmiar wspierać jej niepodległość i integralną suwerenność, bo tylko silna Rzeczpospolita może zapewnić jej mieszkańcom pokój i bezpieczeństwo, jak miało to miejsce w XV-XVIII wieku. Analizując różne fakty historyczne dochodzę do wniosku, że lepiej dla wzajemnych stosunków nie oskarżać się, bo jak zaczniemy licytować krzywdy, to nie jestem pewien kto ich doznał wiecej. Czy się mylę? Mam wrażenie, że dziś zapominamy o kontekście historycznym i to w jego szerokich ramach. Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy czasów, gdy prawda zwycięży i Polak oraz Żyd będą mogli bez niechęci podać sobie dłoń.

    Polubienie

  2. @Pietrucha
    W 1980 roku wysłuchałem w radio pewnej audycji. Tematem głównym była Kampania Wrześniowa i liczny udział polskich Żydów w walkach obronnych. Z tego co pamiętam ok 10% naszych żołnierzy to byli właśnie Żydzi. Jest to ciągle biała karta historii. W studio radiowym dominował zgiełk i gwar, mnóstwo kombatantów opowiadalo gdzie walczyli, zdaje się że jedna z dywizji była w 100% żydowska.

    Polubienie

  3. UWAGA!!! Chciałem prosić wszystkich Polaków o przeczytanie tego długiego artykułu. Niepodważalnie on udowodnia, że Pismo Święte jest nieomylne, prawdomówne, i wszystko co jest w Nim zawarte, jest całą prawdą. Że Polska jest narodem wybranym – drugim narodem wybranym – co jednak nie daje nam wszystkim szans na automatyczne zbawienie w porównaniu do narodu izraelskiego, no i że nie islam, nie buddyzm, a rzymska wiara chrześcijańska jest jedynie prawdziwa – choć niestety okrutnie zniekształcona, bo nazwana”ohyda spustoszenia.” Najpierw taki cytat z Biblii: „To co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem. Jeśli jest coś, o czym by się rzekło: Patrz, to coś nowego – to już to było w czasach, które były przed nami.” A więc w związku z tym, że już były cztery edycje świata, a edycja to czas od nowej ziemi pod nowym niebem, do końca świata, i że aktualnie od Chrystusa trwa dołożone do czwartej edycji, pół edycji, i że Bóg wszystko zgodnie z powyższym cytatem wszystko powtarza, końcówka dołożonej pół edycji, musi mieć taki sam przebieg jak końcówka czwartej edycji; i końcówka poprzednich. A że w Piśmie Świętym szczegółowo jest opisana czwarta edycja świata, która kończy się narodzeniem Chrystusa, można dość szczegółowo dowiedzieć się o przebiegu naszej dołożonej pół edycji – trzeba tylko inne nazwy i nazwiska powstawiać – no i w związku z tym możemy poznać przyszłość. No i o tym mówi taki cytat z Pisma Świętego: „Tak mówi Pan, Król Izraela, i Odkupiciel jego, Pan Zastępów. Ja jestem pierwszy i Ja ostatni; i nie ma poza Mną boga. Któż jest do Mnie podobny? – niech woła, niech to głosi i niech Mi dowiedzie! Kto PRZEPOWIEDZIAŁ przyszłość od wieków i to co ma nadejść, niech nam obwieści! Nie lękajcie się, ani nie przerażajcie! Czyż nie przepowiedziałem od dawna i nie oznajmiłem? Wy jesteście moimi świadkami. Czy jest jakiś Bóg oprócz Mnie? – albo inna Skała? – Ja nie znam takiego.” Koniec cytatu. No właśnie!! Czy jest gdzieś jakieś drugie pismo, jakiś inny przekaz, jakiś inny bóg, który by mówił o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości? Ja nie znam. A ktoś zna? Też nie. Teraz niech każdy zauważy, jaki ten prawdziwy Bóg jest mądry. Bóg wymyślił jeden cykl ziemi i go powtarza. Jesteśmy jak wyżej pisałem w dołożonym do czwartego , pół cyklu, a więc: to co było na końcu czwartego cyklu, musi się dziać na końcu dołożonego pół cyklu. Tego od księży się nikt nie dowie. Ja natomiast teraz udowodnię, że tak jest jak mówię, i że Ten Bóg w Trójcy Przenajświętszej to właśnie Ta Trójca, Ten Bóg. Zauważmy mądrość Pisma Świętego! Tak dawno napisane, a zawsze aktualne, bo zawsze mówi o obojętnie jakim czasie – czy to o przeszłości, czy to o teraźniejszości, czy o przyszłości. Jak mówiłem, Bóg wymyślił jeden cykl dziejów ziemi i w kółko go powtarza; a jeden taki cykl jest opisany w całości w Piśmie Świętym: od stworzenia świata do narodzin Chrystusa; i przyjście Chrystusa na nasz świat kończy czwarty cykl. A czas od narodzin Chrystusa do ponownego przyjścia Chrystusa, to jest pół cyklu; to cykl polski, bo Bóg zabrał miano narodu wybranego Izraelitom, a wybrał sobie Polaków – jest napisane: „To, co było, jest tym, co będzie, a to co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem. Jeżeli jest coś, o czym by się rzekło: Patrz, to coś nowego – to już to było w czasach, które były przed nami.” My jesteśmy na końcu czwartego i pół cyklu, bo 1260 + (3 x 1260) + 630 = 5670, a jest to dla Polaków ważny rok, bo rok 1989. Teraz wykażę, że końcówka „IV edycji” izraelskiej, pokrywa się z dołożoną„ pół edycją” polską, i że rok 2500 jest dobrze wskazanym rokiem końca świata. Otóż zapamiętajmy: Chrystus przyszedł na naszą ziemię w roku „0”, i ponownie przyjdzie na naszą ziemię w roku 2500 – ten rok 2500, to wiedza z Pisma Świętego, i w razie potrzeby chętnie się podzielę wiedzą, jak to wyliczyłem. I teraz wykażę, jak pokrywają się czasy końcowe czwartego cyklu, z naszym polskim pół cyklem – na razie pożeniłem tyle, ile napiszę. Pożeniłem dopiero od Władysława Jagiełły, i to powinno wystarczyć jako dowód, że Bóg powtarza to, co minęło. Oczywiście całe „pół cyklu” to jak już mówiłem, to czasy Polski jako narodu wybranego – to czas od Chrystusa, do końca świata. Zacznę więc od Władysława Jagiełły. I teraz proszę zwrócić uwagę: Tamte czasy będę odnosił do roku „0”, a więc do czasu narodzin Chrystusa, a nasze czasy do roku 2500, a więc do czasy ponownego przyjścia Chrystusa. I tak: Władysław Jagiełło (1386 – 1436) naszych czasów, to Samuel tamtych czasów – oboje rządzili czterdzieści lat. Samuel miał dwóch synów, i Władysław Jagiełło też miał dwóch synów. Synowie Samuela to Joel i Abiasz, a synowie Władysława Jagieły to Władysław IV Warneńczyk i Kazimierz IV Jagiellończyk. Oboje długo i do późnej starości rządzili , oboje byli głęboko wierzący, i oboje prowadzili wojny – jeden z Filistynami, drugi z Krzyżakami. Następna para: W tamtych czasach Saul, to w naszych czasach Kazimierz IV Jagiellończyk: Saul miał piątkę dzieci, i Kazimierz IV Jagiellończyk też piątkę. Saul miał trzech synów i dwie córki, a Kazimierz IV Jagiellończyk miał pięciu synów – z tym, że tylko trzech synów było królami Polski – Jan I Olbracht, Aleksander Jagiellończyk i Zygmunt I Stary. Następny w tamtych czasach biblijny Dawid, to na nasze czasy Zygmunt I Stary. Dawid rządził 40 lat, a Zygmunt I Stary 42 lata. Następni: Syn Dawida tamtych czasów – Salomon, to syn Zygmunta I Starego naszych czasów – Zygmunt II August. Tu z kolei Salomin rządził 40 lat, a Zygmunt II August 42 lata. Salomon był wątły i mądry, i Zygmunt II August też był wątły i mądry. I oboje rządzili w czasach szczególnie pomyślnych. Obu kobiety doprowadziły do zguby. Salomon najpierw dobrze czynił w oczach Pana – kraj oddał Panu. Budował świątynie, wiele miast odbudował. Zarządził, że jeżeli ktoś się nawróci i będzie żałował, i zwróci się do Boga, to Salomon będzie prosił Boga, aby grzesznikowi wybaczył. Pokochał wiele kobiet i one zawróciły jego serce ku obcym bogom. Dopuścił się tego, co jest złe w oczach Pana. Podobnie Zygmunt II August. Wydał edykty skierowane przeciw innowiercom, potwierdził dawne uprawnienia Kościoła rzymskokatolickiego, przyjął postanowienia Soboru Trydenckiego, wydał edykt o nie sądzeniu za herezje. Ale też kobiety mu zawróciły w głowie. A że nie mógł pogodzić prawa Kościoła rzymskokatolickiego w kwestii życia z kilkoma kobietami, postanowił założyć swój kościół narodowy niezależny od papiestwa, z królem – czyli z sobą – jako głową tego kościoła. W końcu schorowany zrezygnował z planów stworzenia tego kościoła. W obu przypadkach były to czasy spokojne, czasy rozkwitu: rozkwitu Izraela, a w drugim przypadku Polski. Co ciekawe! Na przykład Salomon panował w latach 970 – 930 – czterdzieści lat, a z naszych czasów Zygmunt II August, który panował 1530 – 1569 – trzydzieści dziewięć lat. I teraz zauważmy: Salomonowi przy rozpoczęciu panowania brakowało 970 lat do narodzin Chrystusa, a Zygmuntowi II Augustowi też brakowało 970 lat – ale do roku 2500. Lata rządów nieraz się idealnie nie pokrywają, bo ludzie dostali wolną wolę i nieraz nie pokrywa się ciąg zdarzeń czwartej edycji (czyt. edycji izraelskiej) z naszą polską pół edycją. Ale weźmy następny przykład: Biblijny Asa, król Judy, panował w latach 911 – 870, a z naszych czasów Zygmunt III Waza panował 1587 – 1632. Asa rozpoczął rządy 911 lat przed Chrystusem, a Zygmunt III Waza 913 lat; ale przed rokiem 2500 – różnica dwóch lat – oboje rządzili ponad czterdzieści lat. Następni: biblijny Achab 873 – 852 i Władysław IV Waza – obaj zakończyli panowanie 852 lata: Achab przed Chrystusem, Władysław IV Waza przed rokiem 2500. Następni: Jan III Sobieski 1674 – 1696 – panował 22 lata. Natomiast biblijny ( czyt. izraelski) Jonasz panował 835 –797; i tu jest największa rozbieżność, bo siedem lat: Janowi III Sobieskiemu od zakończenia panowania do roku 2500 brakowało osiemset cztery lata, a Jonaszowi siedemset dziewięćdziesiąt siedem lat. Następni: biblijny Amazjasz panował 796 – 767 – dwadzieścia dziewięć lat, a nasz polski król August II Mocny który panował w latach 1696 – 1705 i 1709 – 1733 – trzydzieści trzy lata; rozbieżność więc czterech lat. Ale za to zakończenie rządów Amazjasza nastąpiło 767 lat przed Chrystusem; i Augusta II Mocnego też 767 lat; ale przed rokiem 2500. Czyżby to wszystko był zbieg okoliczności? Weźmy następnych: biblijny Azariasz panował 767 – 739 – dwadzieścia osiem lat. A nasz polski August III Sas 1734 – 1763 – dwadzieścia dziewięć lat. Azariasz rozpoczął panowanie 767 lat przed przyjściem Chrystusa, a nasz August III Sas 766 lat – ale przed ponownym przyjściem Chrystusa, a więc przed rokiem 2500 – a więc różnica jednego roku. Zakończenie rządów natomiast Azariasza z tamtych czasów było 739 lat przed Chrystusem, a naszego polskiego króla 737 lat przed Chrystusem (czyt. przed ponownym przyjściem Chrystusa – Pana Zastępów) – różnica dwóch lat. No i Stanisław August Poniatowski 1764 – 1797. Pierwszy rozbiór Polski to rok 1772, drugi 1793, trzeci 1795. W czasach biblijnych odpowiednikiem Stanisława Augusta Poniatowskiego był Ozeasz, który rządził w latach 731 -722. Na nasze czasy byłby to rok 1769 – 1778 biorąc pod uwagę to, ile Ozeaszowi pozostało do Chrystusa, a ile by pozostało w naszych czasach Augustowi Poniatowskiemu do roku 2500. I właśnie za panowania Ozeasza upadło Królestwo Izrael. Ozeasz czynił to, co jest złe w oczach Pana i Pan odrzucił Izraela od swego oblicza. Wtedy na Izrael najechał król asyryjski Salmanassar, zajął Samarię, a część Izraelitów przesiedlił w niewolę do Asyrii. Po zajęciu Samarii, w Judzie rządy objął Ezechiasz, a było to w latach 728 – 688. Na nasze czasy byłyby to lata 1772 – 1812. I właśnie w naszych czasach w roku 1772 nastąpił I Rozbiór Polski – w tamtych czasach wtedy zabrano Izraelowi Samarię. I dalej, w czwartym roku panowania tego Ezechiasza, czyli byłby to rok 1776 dokonano II rozbiory Izraela, a w czternastym roku Ezechiasza – czyli byłby to rok 1786 naszych czasów, na Izraelitów najechał Sennacheryb, i dokonano III rozbioru Izraela. Izrael więc przestał istnieć – podobnie Polska, która w roku 1795 przestała istnieć. Różnica więc dziewięciu lat, kiedy to przestał istnieć Izrael i Polska. No ale idźmy dalej. W tamtych czasach w latach 693 – 643; a więc jeszcze za Ezechiasza, rozpoczął swoją działalność Manasses – na nasze czasy byłby to rok 1807. I podobnie w naszych czasach w roku 1806 Henryk Dąbrowski rozpoczął rozmowy z Napoleonem o utworzeniu Wojska Polskiego – różnica jednego roku. Tamtejszy Manasses czynił mnóstwo złego w oczach Pana. Uprawiał wróżbiarstwo, czary, ustanowił zaklinaczy i wieszczków. Odpowiednik tamtejszego Manassesa to Jan Henryk Dąbrowski naszych czasów, który już w roku 1771, rozpoczął służbę w wojsku saskim. Będąc długi czas w Niemczech prawie zapomniał języka polskiego. W roku 1796 powrócił do Polski, poznał Wybickiego i zaczęli poszukiwać dróg odbudowy Polski. W roku 1797 wydał odezwę do wstępowania do Legionów Polskich we Włoszech, a w roku 1806 Henryk Dąbrowski prowadził rozmowy z Napoleonem w sprawie utworzenia Wojska Polskiego. W roku 1813 został naczelnym wodzem wojsk polskich Królestwa Warszawskiego. Podobnie jak Manasses robił to, co złe w oczach Pana. Był masonem. Został aktywnym wolnomularzem. Uzyskał wyższy stopień wtajemniczenia kawaler kadosz – był ekspertem. W roku 1819 utworzono w Warszawie Wolnomularstwo Narodowe. Oboje więc czynili to, co jest złe w oczach Boga. A dalej? W tamtych czasach po Manassesie panował Amon, który też robił to, co jest złe w oczach Boga. Dwa lata panował, bo słudzy jego uknuli spisek i go zabili. Podobnie w naszych czasach, gdzie prawdopodobnie chodzi o majora wojsk Królestwa Polskiego Waleriana Łukasińskiego, który w roku 1821 założył Narodowe Towarzystwo Patriotyczne, a którego też po dwóch latach zdegradowano i skazano na śmierć. Zamieniono mu jednak karę śmierci na więzienne; i tam zmarł. Dalej Polski nie ma. I dopiero Izraelem, a zarazem Polską, zajmuje się 1 Mch 1.41 – 53. To czasy po I Wojnie Światowej – jest napisane: „Król (czyt. Lenin) wydał dekret dla całego państwa: Wszyscy mają być jednym narodem (czyt. w 1922 roku połączył większą część dawnych terenów Imperium Rosyjskiego tworząc Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich) i niech każdy zarzuci swoje obyczaje. Wszystkie narody przyjęły ten rozkaz królewski, a nawet wielu Izraelitom (czyt. Polakom) spodobał się kult przez niego nakazany (czyt: w 1921 roku Komunistyczna Partia Robotnicza Polski przystąpiła do Kominternu, a Lenin chciał, by Polska była rządzona przez komunistów – Dzierżyński, Marchlewski). Składali więc ofiary bożkom i znieważali szabat ( w Rosji w 1929 roku z polecenia Stalina, rozpoczęto walkę z religią. Utworzono Związek Wojujących Bezbożników).” Koniec cytatu. Potem II Wojna Światowa o której za chwilę. A po wojnie znowu socjalizm w Polsce – 1 Mch 1.44 mówi: „ Król (czyt. Stalin) posłał swoich wysłańców do Jerozolimy (czyt. Warszawy) i do miast judzkich (czyt. polskich) z pisemnym poleceniem, żeby postępowały wg.obyczajów, które dla kraju były obce (w Polsce po wyborze Bieruta wzmogły się represję wobec Kościoła. Aresztowano Wyszyńskiego. Chruszczow ostro występował przeciw religii, naciskał na Gomułkę): żeby w świątyni zaprzestano składać całopalenia, ofiary krwawe a także ofiary płynne (czyt. Msze); żeby znieważano szabat i święta (zniesiono n.p. w roku 1960 Trzech Króli), i żeby zbezczeszczono świątynię i świętych, żeby natomiast sporządzono ołtarze, święte gaje i posągi bożków, oraz składano na ofiarę mięso świń i innych nieczystych zwierząt; żeby synów swoich pozostawili bez obrzezania i żeby dusze swoje brukali wszystkim, co jest nieczyste i światowe. W ten sposób mieli zapomnieć o Prawie z zarzucić wszystkie Jego nakazy. Kto by zaś nie postąpił zgodnie z królewskim (czyt. Stalina) rozporządzeniem, miał być ukarany śmiercią. Podobne do tego rozkazu pismo wystosował do całego swego królestwa, a nadto nad całym narodem ustanowił nadzorców. Miastom zaś judzkim (czyt. polskim) polecił, aby jedno po drugim składali ofiary bogom. Spomiędzy narodu wielu przyłączyło się do nich (w 1948 powstała PZPR) – mianowicie ci wszyscy, którzy odpali od Prawa. Oni to wiele złego dokonali w kraju, i byli powodem tego, że Izraelici (czyt. Polacy), musieli się kryć i chować w miejscach dostępnych tylko dla zbiegów.” Koniec cytatu. Następnym królem w tamtych czasach, i ostatnim w Księdze Królewskiej z Pisma Świętego był Jozjasz. I dalej w tamtych czasach izraelskich byli bracia Jechoniaszowie, Joakim i Sedecjasz. O nich mówi Jeremiasz i Ezechiel. A że oni byli prorokami tamtych czasów, więc są jednocześnie prorokami naszych czasów, bo Bóg wszystko powtarza – więc jak było za tamtych czasów, tak musi być i w naszych. No i Jeremiasz rozpoczyna od Jozjasza, gdzie odpowiednikiem w naszych czasach jest Jan Paweł II. I dalej jak w tamtych czasach rządzili: Joakim, Jechoniasz, Jojakim, drugi Jechoniasz i Sedecjasz. W naszych polskich czasach w tej samej kolejności są to: Kwaśniewski, Lech Kaczyński, Marcinkiewicz, Jarosław Kaczyński i Tusk. No i wracając do II Wojny Światowej, to nawet Hitler jest w Piśmie Świętym – Aszszur to Hitler. Niemcy w Piśmie Śwętym przed zjednoczeniem to Asyria, a po zjednoczeniu to Egipt. Efraim to Litwa. A co mówi Pismo Święte o Polsce, Litwie i Hitlerze? – jest napisane Oz 11: „Powrócą do Egiptu (czyt. do Niemiec) i Aszszur (czyt. Hitler) będzie ich królem, bo się nie chcieli nawrócić. Miecz będzie szalał w ich miastach, wyniszczy ich dzieci, a nawet pożre ich twierdze. Upokorzony będzie pyszny Aszszur (czyt. Hitler), a panowanie Egiptu (czyt. panowanie Niemiec) ustanie. Nie od ludzkiego miecza zginie Aszszur (czyt. Hitler), pochłonie go miecz nie człowieczy. Jeśli ucieknie przed mieczem (dop. a uciekł, bo popełnił samobójstwo), kwiat jego wojska pójdzie pod jarzmo (czyt. pod jarzmo aliantów). Twierdza jego (czyt. Berlin) podda się w postrachu i dowódcy jego załamią się pod znakiem zwycięzcy.” To tak pobieżnie chciałem pokazać, że Pismo Święte jest jakby kroniką. Ono pokazuje dzieje narodu wybranego od stworzenia, do końca świata; a po 430 latach od końca świata, czyli w roku 2930, Bóg uczyni nową ziemię i nowe niebo – chodzi o niebo z ciałami niebieskimi – i a piać od nowa – nowa edycja. Tak więc koniec świata to rok 2500; i nowa ziemia pod nowym niebem to rok 2930, i rozpocznie się V Edycja świata. Taka jest mądrość Chrystusa, który jest Bogiem w Duchu Świętym. I to jest ta właściwa Trójca Święta, to jest ten właściwy Bóg. Jeszcze chcę wrócić do papieży, bo jak pisałem Jozjasz, to Jan Paweł II. W tamtych czasach po Jozjaszu objął rządy Szallum – na nasze czasy to chodzi o Benedykta XVI, który jak napisano, opuścił to miejsce; Benedykt XVI też opuścił to miejsce, bo abdykował. No i po Szallumie w tamtych czasach panował Chanameel, który był synem Szalluma – w naszych czasach chodzi o papieża Franciszka (choć nie jest synem Benedykta XVI). I tamtejszy Chanameel sprzedał pole – na nasze czasy to chodzi o papieża Franciszka, który zdał papiestwo; zdał swój kontrakt na dłuższy czas prorokowi Jeremiaszowi; czyli na nasze czasy Franciszek jest ostatnim papieżem, bo na Zlocie Młodzieży w Polsce w roku 2016, zdał papiestwo. A Jeremiasz jak napisano: „wziął ten kontrakt, bo takie było polecenie Pańskie, dokument zapieczętował, i w obecności świadków podpisanych w kontrakcie kupna i w obecności wszystkich mieszkańców Judy (czyt. Polski) przebywających na wartowni (czyt. przebywających na Zlocie Młodzieży w Polsce w roku 2016) umieścił w naczyniu glinianym, by się zachował przez dłuższy czas. Pan Zastępów powiedział: Będą jeszcze w tym miejscu budować domy.” Koniec cytatu. A kiedy będą budować jeszcze w Polsce domy? Po wielkiej wojnie; po roku 2058. A kiedy ta wojna wybuchnie? W czasach izraelskich wielka wojna wybuchła w jedenastym roku rządów Sedecjasza, a dziewiętnastym rokiem rządów Nabuchodonozora. Na nasze czasy byłby to rok 2018, bo jedenasty rok rządów Tuska i dziewiętnasty rok rządów Putina, to byłby rok 2018. Ale że Polacy inaczej zadecydowali i Tuska nie wybrali, a wybrali Dudę, Bóg czeka. Teraz w roku 2020 znowu wybrali Dudę. I prawdopodobnie z uwagi na wierzącego w Boga Dudę, dostaliśmy czas na opamiętanie się. Ale rok 2018 też jest wyliczony, więc najedzie na Polskę koalicja czterech państw pod wodzą Władimira Putina (tamtejszego Nabuchodonozora) i rozpocznie się wielka wojna, która potrwa właśnie do roku 2058. Ta wiedza też pochodzi z zawsze aktualnego i wielkiej mądrości Pisma Świętego, w którym znajdziemy odpowiedź na każde pytanie. Innej tak mądrej Księgi nie ma. Kończąc powiem jeszcze, że od katastrofy smoleńskiej roku 2010, Chrystus ustawił przed Świątynią w niebie dwa kosze: jeden kosz jest z figami wybornymi, a drugi z figami zepsutymi. Te figi wyborne jak mówi Jeremiasz są bardzo dobre, a złe są tak zepsute, że się nie nadają do zjedzenia. Niestety wielu zmierza do kosza z figami zepsutymi – m.in. Tusk. Mam nadzieję, że dość zrozumiale napisałem. Jak ma ktoś jakieś pytania, chętnie odpowiem. Zachęcam do poszukania właśnie Tego Boga, bo czasu zostało niewiele. Trzeba celować w kosz z dobrymi figami, bo jak nie, to dopiero po roku 2930 załapiemy się na V edycję – na wzór edycji IV – i a piać od nowa. I dlatego Pismo Święte jest zawsze aktualne. Dodam jeszcze, że Pismo Święte o katastrofie smoleńskiej mówi tak: „Nabuchodonozor (czyt. Władimir Putin) uprowadził z Jerozolimy (czyt. z Warszawy) do Babilonii (czyt. do Rosji), po wyjściu (czyt. po starcie) z Jerozolimy (czyt. z Warszawy ), króla Jechoniasza (czyt. prezydenta Polski), królową (czy. prezydentową), dworzan, przywódców judzkich (czyt. przywódców polskich) i jerozolimskich (czyt. warszawskich), kowali i ślusarzy.” Koniec cytatu. Na koniec o kanclerz Niemiec Pismo Święte mówi tak: „To mówi Pan: Oto wydam faraona (czyt. wydam kanclerz) Chofrę (dop. tak się nazywał w tamtych czasach faraon), króla egipskiego (czyt. kanclerz Niemiec), w ręce jego nieprzyjaciół i w ręce tych, co nastają na jego życie, podobnie jak wydałem Sedecjasza (czyt.Tuska), króla judzkiego (czyt. premiera polskiego) w ręce Nabuchodonozora (czyt. w ręce Putina), jego wroga, czyhającego na jego życie.” Koniec cytatu. Tak było w tamtych czasach!!!!!! Czy ma ktoś jeszcze jakieś wątpliwości, że jedynie Biblia jest najprawdziwsza, a ten biblijny Bóg Ojciec i Jezus, to Bóg najprawdziwszy? Są to niezbite dowody na wiarygodność Pisma Świętego, na dowód, że Polska jest drugim narodem wybranym bo historia narodu wybranego Izrael pokrywa się z historią narodu wybranego polskiego , i że ten Bóg z Pisma Świętego jest jedynie prawdziwy. Nie islam, nie buddyzm, a rzymski chrześcijanizm to właściwa religia, ale niestety sfałszowana, i nazwana przez Biblię „ohyda spustoszenia.” Tak być nie może, więc wielka wojna musi być, bo nie może być tak, żeby ludzie wierzyli w takiego Boga, jakiego głosi Franciszek, czy Ryś; którego nie ma. To właśnie nazywa się „ohyda spustoszenia.”

    Polubienie

Dodaj komentarz