Była sobie kiedyś… Tak mogłaby zaczynać się bajka.
Sylwia Fein – wrzucam w wyszukiwarkę. Surrealistyczna malarka z Milwaukee… Pazit (imię nadane w Izraelu) Fein – kolejna próba odsyła mnie do książki Yael Neeman – najwyraźniej jedynej zdolnej opowiedzieć światu o swej bohaterce. Wielogłosem tych, którzy ją znali.
Była sobie kiedyś… Tak mogłaby zaczynać się bajka, tymczasem to historia prawdziwa – fakty, miejsca, osoby, nazwiska. Prawdziwa także w głęboko ludzkim wymiarze, świetnie oddanym przez Autorkę, która przecież nie znała Pazit. Widziała ją przelotnie – raz, przez chwilę.
Jedynaczka, córka Żydów ocalałych z Holokaustu, urodzona w obozie dla dipisów, Izraelka. Surowy, zimny emocjonalnie dom, gdzie wszystko musiało być “pod linijkę”. Ojciec tyran, dająca sobą pomiatać matka, którą guz mózgu pozbawił wzroku, a następnie życia.
Inteligentna, wrażliwa i drażliwa, o genialnym poczuciu humoru, w stresujących sytuacjach wybuchająca histerycznym, niekontrolowanym śmiechem. Wybitna tłumaczka i redaktorka. Wielokrotna niedoszła samobójczyni, z równym zapałem zabiegająca o śmierć i… emeryturę.
Trzeba być obdarzonym szczególną wrażliwością, by zainteresować się kimś takim, jak Pazit. Trzeba mieć w sobie pewien rodzaj mroku, by tak dobrze opisać czyjś mrok.
Autorka zmaga się ze swoją bohaterką, porzuca ją, wraca… Ich relacja jest równie ciekawa, co osoba Pazit. Prawda zwycięża pokusę beletryzacji, ale jak zatem pisać np. o chorobie? Jak robić wywiady z lekarzami, choćby po śmierci pacjentki?
Śmierć Pazit – ani pogrzebu, ani grobu. Twarze wycięte ze zdjęć, komentarze na kartkach książek zamazane, książki rozdane… Zrobiła wiele, by zatrzeć swe istnienie, z tym większym uporem Neeman wydobywa na światło dzienne każdy jego aspekt. Dlaczego? Ma poczucie, że “historia Pazit stanowi esencję najważniejszych pytań egzystencjalnych”.
“Była sobie kiedyś” – opowieść o braku miłości i mroku…*
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Próby i Daniego Tracza.
* parafraza tytułu powieści Amosa Oza – “Opowieść o miłości i mroku”
