Chanuka

Wieczorem 7 grudnia rozpoczyna się Chanuka – ośmiodniowe święto żydowskie upamiętniające wyparcie w roku 165 p.n.e. Greków z Judei i przywrócenie wolności religijnej. Sprofanowana przez króla Antiocha IV Epifanesa Świątynia Jerozolimska została rytualnie oczyszczona i na nowo poświęcona.

Według Talmudu, po oczyszczeniu Świątyni kapłani (koheni) stwierdzili, że zapas oleju do siedmioramiennego świecznika świątynnego wystarczy tylko na jeden dzień. Jednak, w cudowny sposób, olej ten palił się aż przez osiem dni, a więc wystarczająco długo, aby był czas na przygotowanie nowego zapasu. Opis zwycięstwa Żydów nad Seleucydami znajdujemy w Księdze Machabejskiej – jednej z ksiąg apokryficznych.

Od czasów talmudycznych Chanuka jest świętem obchodzonym przez osiem kolejnych dni (na pamiątkę ośmiu dni, na które wystarczył olej) i rozpoczynającym się 25 dnia miesiąca kislew. Chanuka oznacza „poświęcenie”, “uświęcenie”. Nazwa „Chanuka” jest także akronimem hebrajskiego słowa chanu i liter kaf i heChanu znaczy „odpoczywali”, a wartość liczbowa liter kaf he wynosi odpowiednio 20 i 5, czyli razem nazwę odczytuje się jako „odpoczywali dwudziestego piątego”.

Trochę historii i tradycji

W Talmudzie (Sukkot 56b) znajduje się opis zdarzenia, które dobrze charakteryzuje sytuację w Izraelu w okresie szczytu hellenizacji poprzedzającej wydarzenia upamiętniane przez święto Chanuka. Oto krewna Najwyższego Kohena Świątyni Jerozolimskiej, który nazywał się MENELAOS (zwróćmy uwagę na jego greckie imię), następcy poprzedniego Kohena – JAZONA (również greckie imię), niejaka Miriam, żona greckiego oficera w armii Antiocha Epifanesa, wbiegła z krzykiem do Świątyni, zdjęła ze stopy sandał i uderzając nim w róg ołtarza, wołała „wilku, wilku zrabowałeś skarby Izraela!”. To zdarzenie świadczy o upadku autorytetu judaizmu w obliczu fascynacji światem Greków.

Hellenizm był potężną siłą kulturową i polityczną. Stanowił legitymację do uczestniczenia w uniwersalnej kulturze greckiej. Judaizm stawał się synonimem zaściankowości, plemienności i zacofania w oczach nie tylko greckich najeźdźców, ale także klas wyższych, niektórych kapłanów (kohenów). W Drugiej Księdze Machabejskiej czytamy, że „Nastąpiło tak wielkie rozpowszechnienie hellenizmu i taka moda na obce obyczaje, pod wpływem wyjątkowej podłości bezbożnego nie-Najwyższego Kohena Jazona, że koheni nie okazywali już żadnego zapału w służbie świątynnej, ale pogardzając Świątynią i zaniedbując składanie ofiar, na znak do rzucania dyskiem natychmiast spieszyli, żeby brać udział w niezgodnych z Torą ćwiczeniach”.

„(…) został wydany (…) dekret,(…) aby karano śmiercią tych, którzy nie chcieli przejść na grecki sposób postępowania. Można więc dostrzegać, jak ogromny ucisk nastał wówczas. Przed sądem postawiono dwie kobiety, ponieważ obrzezały swoich synów. Zawiesiwszy im przy piersiach niemowlęta, oprowadzono je po mieście na oczach wszystkich, a później strącono z muru. Inni ukryli się w pobliskich jaskiniach, aby w sekrecie obchodzić Szabat. Kiedy jednak doniesiono o tym Filipowi, zostali wszyscy spaleni (…)”.

Bunt Matatiasza Hasmona, kontynuowany przez jego syna Judę Machabeusza, był nie tylko buntem przeciwko najeźdźcy i okupantowi, ale także przeciwko żydowskiemu stronnictwu kolaborantów z okupantem, na czele którego stali niektórzy koheni i warstwy wyższe społeczeństwa izraelskiego.

Konflikt nasilił się w momencie, gdy Antioch Epifanes zaczął hellenizować Żydów przy pomocy dekretów i siły wojska. Najpierw zakazał Żydom obrzezania. Później zakazał obchodzenia Szabatu. Antyjudaistyczna propaganda Greków oskarżyła Żydów właśnie wtedy – po raz pierwszy w historii – o mord rytualny (to oskarżenie powróci później w Rzymie, następnie w średniowiecznej Europie i trwa sporadycznie do dziś). Jednocześnie w walce z judaizmem sięgnięto właśnie do morderstw: żydowscy rodzice, którzy łamali zakaz obrzezania, poddawani byli publicznym egzekucjom wraz z dziećmi. Śmiercią karane było również posiadanie Tory. Świątynia Jerozolimska została zbezczeszczona. Na ołtarzu świątynnym, na rozkaz króla Antiocha, składano świnie, aby ołtarz ten sprofanować.

Grecy byli politeistami, a w tamtym okresie nawet synkretystami – czyli akceptowali bóstwa stanowiące zlepki wielu pomniejszych, lokalnych bóstw. Uprawiali kult stanowiący z jednej strony zaprzeczenie żydowskiego monoteizmu, z drugiej – zaniżający to, co boskie, a wywyższający to, co ludzkie. Stąd podstawowa różnica pomiędzy kulturą grecką a kulturą żydowską, stanowiąca jedną z osi konfliktu, w którym zwycięstwo judaizmu upamiętnia święto Chanuka. Dotyczy ona samej koncepcji bóstwa.

Politeizm grecki kształtował bogów wedle wizerunku ludzi, podczas gdy judaizm starał się kształtować ludzi według wizerunku Boga.

Bogowie greccy pełni byli ludzkich wad i namiętności, byli np. istotami zdominowanymi przez seks i pożądanie władzy, o którą walczyli między sobą. Jednocześnie bogowie ci są wytworem Natury. Ich cechy w znacznym stopniu stanowią realizację instynktów, a nie w żadnym sensie próbę ich poskromienia poprzez stosowanie zasad etycznych (wystarczy przypomnieć sobie chociażby np. podboje miłosne Zeusa przybierającego postać łabędzia lub byka – i kopulującego zarówno z pięknymi kobietami jak i z pięknymi mężczyznami. Lub podstępy Hermesa, które stosuje on, aby przechytrzyć swoich przeciwników).

Natomiast Bóg Żydów to istota charakteryzująca się zdecydowanie przeciwnymi cechami: aseksualna, poza i ponad Naturą i światem, który powstał wyłącznie dzięki aktowi woli Boga (a więc jest czymś od Boga niższym) – istota duchowa, idealnie łącząca w sobie przeciwstawne cechy: sprawiedliwość i umiejętność wybaczania. Człowiek ma naśladować Boga, a więc musi uznać wyższość etyki nad instynktem, wyższość Prawa nad tym, co wynika z jego ułomnej natury, której ograniczenia ma pokonywać.

Konsekwencją tych różnic było – i jest dotąd – postrzeganie człowieka.

Grecki światopogląd cenił człowieka przede wszystkim za jego walory estetyczne i naturalne dary ciała i ducha, takie jak siła, odwaga, spryt, inteligencja, zdolności artystyczne, militarne, sportowe. Judaizm natomiast uważał, że każdy – absolutnie każdy człowiek jest stworzony celem Elokim, czyli „według istoty Boga” – co oznacza, że każdy człowiek (bez żadnego wyjątku) nosi w sobie nieskończoną wartość. Jednak jego ocena nie zależy od tego, jakie zdolności i cechy otrzymał w darze od losu bez wysiłku, ale od tego, jak traktuje innych ludzi, czyli odbywa się według kryteriów etycznych. Podczas gdy Żydzi głosili, że każdy człowiek, jest stworzony na podobieństwo Boga, Grecy mordowali kalekie i brzydkie dzieci, bo ich życie nie stanowiło z powodu tych cech żadnej wartości.

Jest to jedna z uniwersalnych, nigdy nie przemijających opozycji. Pomiędzy „Grecją” a „Izraelem” („Atenami” a „Jerozolimą”).

Konflikt pomiędzy tym w kulturze, co reprezentuje tradycję grecką, a tym, co reprezentuje tradycję judaizmu – przejawia się współcześnie między innymi:

Kultem zdrowia i fizycznego piękna w miejsce kultu mądrości i nadrzędności zasad etycznych, odwołujących się do opozycji dobra i zła. Stąd np. konflikt światopoglądowy pomiędzy zwolennikami eliminacji tych, których życie jest naznaczone piętnem nieuleczalnej choroby lub wrodzonej wady, a zwolennikami obrony każdego życia ludzkiego.

Kultem celebrytów, których kulturowy status przypomina status herosów greckich, a więc powyżej człowieka i blisko olimpijskich bóstw, w opozycji do odmowy jakiejkolwiek deifikacji człowieka.

Powrotem do starożytnego kultu Natury (pod postacią np. niektórych skrajnych przejawów ochrony środowiska naturalnego, gdy wchodzą one w bezpośredni konflikt z prawami ludzi i w tym konflikcie wygrywają), w opozycji do uznania podległości Natury wobec człowieka („napełnijcie ziemię, posiądźcie ją i panujcie (…)”)

Próbami zmiany definicji małżeństwa, a także zacieraniem różnic pomiędzy płciami, w opozycji do porządku, który w chaos seksualizmu ludzkiego wprowadziła Tora.

W 167 roku p.n.e. Antioch wydał dekret o zniesieniu Prawa Tory i o wprowadzeniu do Świątyni posągu wieloimiennego boga Baal-Szamona, którego Grecy nazywali Zeusem. Starożytny historyk Diodor Sycylijski podaje, że „Antioch przed posągiem i ołtarzem znajdującym się pod gołym niebem złożył ofiarę z ogromnej świni, polał krwią posąg i ołtarz; kazał przyrządzić mięso, jego posoką wymazał tekst świętych ksiąg Mojżesza”.

Wybuchło powstanie, które dało Hasmoneuszom, po wygnaniu okupantów greckich, władzę na okres 115 lat zarówno nad Judeą i Jerozolimą, jak i nad Świątynią.

Historyczne znaczenie tamtego powstania trudno przecenić. Była to przecież, zakończona sukcesem, rewolta nie tylko w obronie niepodległości i tradycji, ale przede wszystkim w obronie monoteizmu.

Gdyby powstanie nie wybuchło i nie zwyciężyło – judaizm najprawdopodobniej przestałby istnieć, Żydzi poddani zostaliby hellenizacji, tak jak inne ludy, a z powierzchni ziemi zniknąłby jedyny ośrodek monoteizmu etycznego (Jerozolima już wówczas przekształcana była w Antiochię) i – mamy podstawy przypuszczać – losy całego świata potoczyłyby się inaczej.

Święto Chanuka – jak widać – to nie tylko okazja do jedzenia smakowitych latkes i wesołej zabawy dreidlem, ale także okazja do głębszej refleksji i przypomnienia spraw najistotniejszych w rozwoju kultury i cywilizacji.

2 myśli na temat “Chanuka

Dodaj komentarz