Prowokacyjny tytuł, pozorny odbiorca. Tak naprawdę Amos Oz apeluje do ludzi o otwartych umysłach, a otwarty umysł to przeciwieństwo fanatyzmu.
Podobnie ciekawość, wyobraźnia, poczucie humoru – zwłaszcza umiejętność śmiania się z samego siebie.
Fanatyk to ktoś, kto nie ma własnego życia, własnego ja, nie potrafi funkcjonować poza grupą, która dyktuje mu, co ma robić. Fanatyk koncentruje swą uwagę na innych – sam jest zrobiony – tak, “zrobiony” to najodpowiedniejsze słowo – jak od sztancy. Innych urabia na swoją modłę i… nie może przestać.
Fanatyzm religijny to tylko jedna gałąź trującego drzewa. Korzenie sięgają rodzinnego domu.
W judaizmie nie ma odpowiednika papieża, ani dogmatu o jego nieomylności. Rabin to raptem nauczyciel, poza tym urzędnik gminy na etacie. Podstawą religii jest niezgoda, kontestowanie, dyskurs. Nie ma jednej prawdy objawionej.
A pomysłu na rozwiązanie kryzysu izraelsko-palestyńskiego? Amos Oz optuje za podzieleniem domu na dwa mieszkania, koniecznie z oddzielnymi wejściami. Lepiej mieć własne, choćby małe państwo i być w nim większością. Lepiej być zadowolonym z życia, nie krzywdzącym nikogo skromnym posiadaczem, niż nieszczęśliwym, pazernym obszarnikiem.
Słowo “nieodwracalny” – polityczny wytrych, wygodna wymówka w odniesieniu do nielegalnych osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu. Autora to robiące zawrotną karierę słowo zwyczajnie mierzi, podobnie idea dwunarodowego państwa. Chcieć uczciwego pokoju – to jedno, ale liczyć na wzajemną sympatię Izraelczyków i Palestyńczyków – to już przesada, żeby nie powiedzieć głupota.
Żaden fanatyk nie przeczyta esejów Amosa Oza. Dla kogo zatem one są? I po co? Odpowiem za siebie: miło stwierdzić, że ktoś myśli tak, jak ja. Ktoś w innym zakątku świata; daleki, a jednak bliski. Niech głośno wybrzmią rozsądek, empatia, przyzwoitość. To wartość sama w sobie, a zarazem konieczność – nie tylko na Bliskim Wschodzie. Szczególnie cenię sobie uniwersalizm tez Amosa Oza.
“Lękam się bardzo o przyszłość. Boję się i wstydzę polityki rządu. Boję się fanatyzmu i przemocy, które coraz bardziej się u nas panoszą, i również za nie mi wstyd.” Brzmi znajomo?
Amos Oz – wieloletni kandydat do literackiego Nobla esejami “Do fanatyków” udowadnia, że pokojowego też.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Rebis.
