Szmuc – Felicia Berliner

“O czym marzy dziewczyna / Gdy dorastać zaczyna / Kiedy z pączka zamienia się w kwiat? / Kiedy śpi, gdy się ocknie / Za czym tęskni najmocniej / Czego chce, aby dał jej świat?”

“Odrobinę szczęścia w miłości…”* – podpowiada refren przedwojennego szlagieru, tymczasem Rajzla – bohaterka debiutanckiej powieści Berliner stawia na… pornografię. 

Ktoś wypowie przeciągłe “Okeeeeej”, ktoś inny wzruszy ramionami. Sprawa staje się poważniejsza, gdy dodam, że Rajzla wywodzi się ze środowiska ortodoksyjnych Żydów.

Pozornie żyje jak każdy: studiuje rachunkowość (stąd laptop i dostęp do Internetu), pracuje jako księgowa, uczęszcza na terapię, ale… męża szuka za pośrednictwem swatki. Poza domem zajada się jajkami na bekonie, nosi dżinsy i sweterek z dekoltem, kumpluje z gojką gotką. 

Doktor Podhoretz stwierdza, że Rajzla nie pasuje do otoczenia, nawet gdy nie ogląda zakazanych filmów. Nie jest jednak gotowa na zerwanie z bogiem i tradycją, dlatego chodzi na aranżowane randki z rokującymi w oczach rodziców chłopcami.

Niemal każdy członek najbliższej rodziny Rajzli ma swój sekret. Ulubiony brat Mojsze jest gejem, matka zrobiła aborcję, ojciec ogląda zakazany przez rabinów baseball. 

W tej książce wszystko jest spójne: tytuł w języku jidysz (szmuc – nieczystość), żydowskie nazwisko autorki, hamantaszek (w roli waginy) na okładce. Trójkątne ciasteczka nadziewane makiem, lub owocami uprzyjemniają radosne święto Purim, zwane też żydowskim karnawałem. 

Po czym poznać dobrą powieść? Po tym, jak się zaczyna, czy raczej jak się kończy i nie mam na myśli happy endu? Czy w życiu można mieć wszystko, czego się pragnie? Być w zgodzie z wymagającym otoczeniem, a zarazem samym sobą? Z niczego nie rezygnować, zachowując status quo?

Bardzo czekałam na intrygujące zakończenie “Szmuca”. Przyjęłam je z ulgą (świetne!) i śmiechem. To naprawdę udany debiut.

Aleksandra Buchaniec-Bartczak

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca / Echa.

* „Odrobinę szczęścia w miłości”, sł. Emanuel Szlechter

Dodaj komentarz