II wojna światowa porównana do wielkiej pauzy… Rzecz o młodych ludziach, stąd czytelne nawiązanie do szkolnej długiej przerwy, na której można zjeść obiad, pograć w piłkę z kolegami, wymienić książki w bibliotece… Brzmi ładnie; ładnie i beztrosko.
Bogdan Bergen – Bożek – zwykły chłopak, który marzy o aktorstwie i dziewczynie. Swoją rówieśniczkę – Ginę porównuje do przejrzystego lazuru, a tymczasem narzuca mu się sąsiadka o zapachu przejrzałego bzu; owszem, wciąż jeszcze ponętna.
Lazur, lila i… czerń – nadciągających wojennych chmur. O tym jednak wiemy tylko my – czytelnicy. Łatwo łapać się za głowę, łatwo oceniać beztroskę innych osiemdziesiąt pięć lat później.
Jakież zwyczajne, błahe to wszystko… Wizyta zalotnika u siostry Bożka, pożyczka serwisu do kawy od sąsiadki, walka o jakąkolwiek rolę w sztuce “Mieszczanin szlachcicem”.
Niebawem nadejdą czasy Hamleta: “Być, albo nie być…”
W klasie pojawia się nowy uczeń – Fred – syn atrakcyjnej Pani Śliwickiej. Dziwny i intrygujący, nadmiernie usłużny względem kolegów; kto wie, czy nie naigrawający się z niżej usytuowanych w hierarchii społecznej. Bożek próbuje chronić Freda, zbliżyć się do niego, lepiej poznać.
Jednak to Gina wypełnia wszystkie myśli Bożka. Chłopak karmi się idealnym obrazem dziewczyny. Tymczasem nie dość, że ma bliznę na skroni – głęboko pomarszczoną niczym lej; nos malutki i z lekka garbaty, to jeszcze… Gina rozczarowuje Bożka nie tylko swoim wyglądem. Robi coś strasznego, niewyobrażalnie strasznego dla zauroczonego nią chłopaka, którego boli brzuch – z obrzydzenia, a zarazem z miłości.
Gdy wokół tyle bodźców, myśli, uczuć, spraw, obowiązkowe zajęcia wojskowe na nikim nie robią wrażenia. Młodym ludziom nie brakuje fantazji, ale wyobraźni już tak. Nadciągająca “wielka pauza” będzie przerwą nie tylko od nauki, przynajmniej tej oficjalnej, będzie tak naprawdę przerwą od życia – tego, które znają, lubią, lub przeciwko któremu się buntują. Dla niektórych skończy się tragicznie.
Finalnie “Bogdan Bergen spełnił patriotyczny uczynek, pracując ochotniczo przy kopaniu schronów przeciwlotniczych w Warszawie, dnia 31 sierpnia 1939 roku.”
Jeśli ktoś lubi prozę Hena, także w “Przed wielką pauzą” odnajdzie charakterystyczne dla jego twórczości elementy: elegancką narrację, subtelny klimat, mimowolnie budowane napięcie.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa mg.
