Chofec Chajim [Jisrael Meir Kagan (1838 – 1933)] szedł pewnego razu do Grodna. Gdy był już dość daleko od swojego miasteczka, udało mu się zatrzymać przejeżdżający wóz. Woźnica – nie wiedzący, kim jest wędrowiec – zgodził się go podwieźć, bo też jechał do Grodna, na targ.
Gdy mijali najbliższą wioskę, woźnica zatrzymał się koło sadu pełnego dojrzałych śliw. „Wołaj, gdy zobaczysz, że ktoś nas widzi” – poinstruował pasażera, po czym przeskoczył przez płot i zaczął napełniać worek śliwkami. W tym momencie Chofec Chajim zaczął przeraźliwie krzyczeć: „Widzi nas! Widzi nas!„. Woźnica odrzucił od siebie worek z owocami, pokonał jednym susem płot, wskoczył na wóz i zaciął batem konie. Po przejechaniu galopem kilkudziesięciu metrów, zorientował się, że droga za nimi jest pusta, a na polach, w zasięgu wzroku, nie widać żadnych ludzi. „Dlaczego wrzeszczałeś jak opętany!? Przecież tu nie ma nikogo!„. W odpowiedzi Chofec Chajim skierował palec prosto w niebo: „Bóg widział, co robiłeś. Bóg widzi wszystko„.
Historia milczy, czy resztę drogi Chofec Chajim pokonał już pieszo, czy jeszcze na wozie.
…….
Gdy rabin Jochanan ben Zakkai umierał, jego uczniowie zgromadzili się wokół łoża chorego i poprosili o błogosławieństwo. Rabin powiedział wówczas: „Oby wasz lęk przed Bogiem był tak silny, jak wasz strach przed ludźmi!„.
(na podstawie: Moshe Bogomilsky, WeDibarta Bam)