“Tajemnica rodzinna z Żydami w tle”… Pięknie i starannie wydana, jakby niepokojąca uroda kartek miała zetrzeć osad historii, które zawiera. Osoby pozujące do rodzinnego zdjęcia nie mają twarzy, zastępuje je pustka, plaster miodu, narośla; coś je toczy.
Uczestnik pogromu kieleckiego, gwałciciel Żydówek, donosiciel, lekarz w obozie koncentracyjnym… Dziadek, wujek – członek rodziny. Biała plama świątecznych wspomnień, obiekt zbiorowego zaniku pamięci, uporczywej zmowy milczenia. Coś jednak wydostaje się na powierzchnię, wychodzi z cienia… Wymowne spojrzenie, strzępy rozmów, aluzja, wyznanie starzejącego się rodzica… Tak zaczyna się Przebudzenie.
Czy ponosimy odpowiedzialność za czyny przodków? Ależ skąd! Często świadomi (przede wszystkim siebie) potomkowie sprawców są jedynymi ludźmi sumienia: widzą zło, które wyrządzili ich bliscy i potrafią o tym głośno mówić.
Takich rozmówców szukała Wiszniewska i znalazła, choć nie było łatwo. Autorce udało się zebrać i przedstawić bardzo różne historie – to duży walor tej niewielkiej książki. Najbardziej poruszająca? O ukrywającym się jeszcze w 1985 roku Matysie. Najbardziej zaskakująca? O człowieku, który przenocował Żydówkę z małymi dziećmi. “Tylko” przenocował, a więc pomógł za mało. Najciekawsza? O Zofii Chominowej – donosicielce chyżej z wiersza Zuzanny Ginczanki. Z umiejętnie czytanych akt procesowych, oraz wspomnień wyłania się ciekawy portret kobiety, którą silniej niż antysemityzm miotały zazdrość i poczucie niższości.
Dlaczego potomków poruszają zbrodnie ojców? Nikt nie chce mieć kanalii w rodzinie. Sumienie cierpi. Oni sami myślą inaczej: są otwarci, brzydzą się antysemityzmem i rasizmem, są wyczuleni na różne przejawy bezprawia. Każda tajemnica ciąży, sprawia, że rodzina choruje. Nikt im nie powiedział, dowiedzieli się zbyt późno. Włącza się misja, potrzeba zadośćuczynienia, poczucie sprawiedliwości. Lubią Żydów, pociąga ich aura tajemniczości. Przywracają pamięć o ofiarach. Odczuwają empatię ponad czasem. Uważają, że niektórym ludziom trzeba podać zewnętrzne sumienie.
Swoją książką Wiszniewska rozprawia się nie tylko z rodzinnymi tajemnicami z Gwiazdą Dawida w tle, także mentalną kondycją polskiego społeczeństwa.
Wielu nieobrzezanych pomocników śmierci*, którzy lubią nazywać siebie prawdziwymi Polakami, zostawi pewnie ślad pod tym tekstem. Ślad w postaci zjadliwego, lub pełnego oburzenia komentarza: o żydowskich policjantach w getcie, ubekach, rodzimych drzewkach w Jad Waszem i Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.
Tych samych, którzy nie bali się Niemców, za to bardzo polskich sąsiadów.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Marginesy.
* Czesław Miłosz, “Biedny chrześcijanin patrzy na getto”