Dziady i dybuki – Jarosław Kurski

Rekonstrukcja rodzinnych dziejów Kurskiego nie mogłaby mieć trafniejszego tytułu. Niczym w ludowym obrzędzie Dziadów Autor przywołuje duchy polskich przodków, ale to żydowskie dybuki nie dają mu spokoju.

Jeden cytat w książce o Wałęsie uruchomił lawinę. Przerażona matka Kurskiego przyjechała w nocy, by zaprzeczać, że nie jest Żydówką. Po tym zdarzeniu nic nie było już takie, jak zawsze, nadszedł czas żmudnego i fascynującego odkrywania prawdy. 

Władzę ma ten, kto żyje. Może sprawdzić, odszukać, namówić na zwierzenia, opisać… Byleby po śmierci kobiety, która tak się bała: demaskacji i polskiego antysemityzmu. Syn dotrzymał złożonej obietnicy.

Prapradziadkowie – Jakób Chaim i Balbina Bernstein pochowani na żydowskim cmentarzu przy ulicy Okopowej w Warszawie. Pradziadkowie brali jeszcze ślub pod chupą, a po konwersji przybrali nazwisko Niemirowscy. Małżeństwo dziadków można nazwać transakcyjnym: przechrzczona Żydówka Teodora zyskała status polskiej herbowej ziemianki, zaś Tadeusz Modzelewski majątek, pieniądze, spokój.

Rodowe nazwisko Bernstein znaczy bursztyn – płonący kamień. Asymilatorski trud rodziny Anny Kurskiej miał ów płomień ukryć, ugasić.

To książka o żydowskim losie, który, jakkolwiek nie byłby spolszczony, wtopiony w większościowe tło, potrafi być tropiony i napiętnowany. 

To książka o polskim losie, wszak w naszym kraju żydowskie korzenie wciąż budzą niezdrowe emocje.

Oprócz dziadów i dybuków swą obecność zaznacza także tępy kolos na glinianych nogach, który w ataku szału potrafi atakować swoich. Golem asymilacji, polskości, katolicyzmu, lub – mówiąc ogólniej – golem dopasowania, narodowości, religii. Bodaj największą jego ofiarą padł Ludwik Bernstein vel Lewis Namier (brat babki Autora), który przed polską asymilacją uciekł w brytyjską, przed nazwiskiem Niemirowski w Namier, przed polskim endeckim antysemityzmem w burżuazyjny angielski, przed judaizmem i katolicyzmem w anglikanizm.

Jak można powstrzymać golema? Zastępując ożywiające kreaturę słowo “emet” (hebr. prawda) słowem “met” (śmierć). Które z nich wyzwala, przynosi ukojenie? Autorowi “prawda”, jego matce “śmierć”.

“MiMosze ad Mosze lo kam keMosze” – “Od Mojżesza do Mojżesza nie było nikogo takiego jak Mojżesz”. Podobnie z książką Kurskiego, absolutnie wyjątkową w swojej kategorii. 

Aleksandra Buchaniec-Bartczak

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Agora.

Jedna myśl na temat “Dziady i dybuki – Jarosław Kurski

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s