Po Ocie Pavlu choćby potop! Tymczasem duet Kaczorowski – Czarne serwuje nam biografię Babla, opatrzoną intrygującym podtytułem.
„Są pisarze z losem łatwym i tacy z losem trudnym – prawda, są jeszcze i ci bez żadnego losu. Ja zaliczam się do tych drugich.” – tak napisał o sobie kilka lat przed śmiercią.
Żyd, mieszczanin, absolwent prywatnej szkoły, poliglota… To wszystko nie korespondowało z realiami ZSRR, dlatego Babel zakłamywał swój życiorys w kierunku obywatela sowieckiego (deklaracja służby w Czeka, itp.). Rosyjskojęzyczny pisarz nie tylko nigdy nie należał do partii, ale nawet nie komunizował. Miał bliskich znajomych w strukturach aparatu terroru. Dawna kochanka Babla została żoną szefa NKWD – Jeżowa, prowadziła salon literacki w Moskwie, którego gwiazdą był sławny pisarz.
Uznany za życia, mający silne oparcie w beniaminku Stalina – Maksymie Gorkim, zasłynął z dwóch zbiorów krótkich form: “Armii Konnej” i “Opowiadań odeskich”, których akcja rozgrywa się na Mołdawance – żydowskiej dzielnicy miasta.
Z kolei “Armia Konna” to pokłosie uczestnictwa w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku, gdzie Babel pełnił funkcję pisarza sztabowego. Naoczny świadek niewyobrażalnych zbrodni został oskarżony przez Siemiona Budionnego o szkalowanie bohaterów rewolucji.
Na każdym zdjęciu zwracają uwagę duża, okrągła głowa, wysoka łysina, oczy powiększone grubymi szkłami okularów, mięsiste, zmysłowe usta. Babel lubił wygodne życie – matkę i żonę wywiózł poza granice ZSRR, ale sam tworzyć potrafił tylko w kraju, poza tym prominentni członkowie związku pisarzy opływali we wszelkie dobra. Nie stronił od towarzystwa kobiet, miał kochanki i nieślubne dzieci.
Padł ofiarą czystek Stalina – nie on pierwszy i nie ostatni. Paranoja dyktatora nikogo nie czyniła bezpiecznym. Oskarżony o stek bzdur: zdradę, spisek, szpiegostwo, terroryzm, został stracony na Łubiance.
Mistrzowskie pióro Izaaka Babla przyciąga do jego prozy; wytrwałe poszukiwanie prawdy o pisarzu – do jego biografii autorstwa Aleksandra Kaczorowskiego.
W obu przypadkach czytelnik przypomina lecącą do światła ćmę: będzie gorąco i może zaboleć.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne.