Remontowana Kossakówka z dnia na dzień nabiera blasku (bo czy odzyskuje dawny, tego nie jestem pewna) – w każdym razie świetnie, że nie niszczeje, a tymczasem na księgarskich półkach z nowościami królują aż dwie biografie Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Z kolei w maju planowane jest wznowienie “Marii i Magdaleny”.
Jest co czytać i będzie co sprzedawać w muzealnym sklepiku.
Dziadek Juliusz, ojciec Wojciech, syn Jerzy, córki Maria i Magdalena. Kossakowie portret – jaki? Malarski i poetycki, barwny, nie tylko od farb i rymów, pyszny, rozrzutny, romansowy… Długo by jeszcze wymieniać.
Ach, co to była za rodzina! Czyńska przybliża cały klan Kossaków, nie tracąc z pola widzenia swej głównej bohaterki. Opowiada porywająco, dorównując lekkością pióra Magdalenie Samozwaniec i zyskując dodatkowy punkt za prawdomówność.
“Zgiełkowi serca” dodają smaku rzadko publikowane fotografie, akwarele autorstwa młodziutkiej Lilki*, która z czasem pędzel zamieni na pióro, a romantyczne obrazki na wiersze o miłości, oraz profesjonalny horoskop, o którego zamówienie pokusiła się Autorka. Wszystko to wyróżnia publikację Czyńskiej.
Pogłębiony portret poetki uwzględnia wegetarianizm, praktykowanie jogi, zainteresowanie medycyną niekonwencjonalną, ekologią, astrologią i telepatią. Ot, “czarownica z Krakowa”, jak zwykł o niej mawiać Julian Tuwim.
Mężowie, kochankowie, zauroczenia – bez nich nie byłoby wierszy polskiej Safony – niebieskich migdałów, różowej magii, pocałunków, ciszy leśnej, baletu powojów, krystalizacji…**
Zgiełk serca na spokój serca zamieniła dopiero u boku trzeciego męża – Stefana Jasnorzewskiego – Lotka. Wtedy jednak przyszły wojna, emigracja, choroba i śmierć na obczyźnie.
W projekcie okładki wykorzystano przerobioną fotografię Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej z końca lat 30-tych XX wieku. Otulonej futrem, z odrzuconą do tyłu głową, wzrokiem utkwionym w coś odległego, a może nierealnego? Smutnej czy poważnej?
Książkę przeczytałam tzw. jednym tchem; szybciej niż zdążyłam podziękować wydawnictwu. To chyba najlepsza możliwa rekomendacja i zachęta do sięgnięcia po nią. Każdy, kto lubi biografie, dobre pióro, atmosferę tzw. Krakówka (jak się okazuje, na owe miano zasłużył o wiele wcześniej, niż się nam wydaje), niech czuje się zaproszony do gościnnego dworku Kossaków, na razie na kartach “Zgiełku serca”, w progi muzeum w 2026 roku.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego.
* domowe imię Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
** nawiązanie do tytułów tomików wierszy

Warto się cieszyć ,dwie siostry Maria ii Magdalena zawsze podziwiam ,,Tuwim też,.
PolubieniePolubienie