Antyżydowskość „usprawiedliwiona”

Dwa lata po ataku Hamasu na Izrael, podczas którego terroryści zamordowali prawie 1200 Izraelczyków i porwali ponad 250, po reakcji świata widać, że Żydzi – tak jak było zawsze, przez tysiące lat – mogą liczyć tylko na siebie.

Europa jest relatywnie obojętna wobec krwawych wojen, masakr, rzezi, przemocy, tortur i prześladowań dokonywanych przez dziesięciolecia w różnych miejscach kuli ziemskiej. Całą swoją rzekomą wrażliwość, za którą ukrywa się nienawiść do Żydów, skupia na krytyce Izraela – maleńkiej wysepki demokracji, atakowanej stale od momentu odrodzenia, czyli przez prawie 80 lat.

Dysonans uczuciowy

Przyczyną jest kilka czynników. Wszystkie tkwią bardziej w zbiorowej podświadomości, niż świadomości. Decydujące jest tu poczucie dysonansu uczuciowego, który wynika z faktu, że naród od zawsze dla Europejczyków obcy, z reguły traktowany z rezerwą, nieufnością, niechęcią, często z nienawiścią, doznał tragedii Zagłady. Europejczycy podświadomie wstydzili się swoich złych uczuć wobec ofiar ludobójstwa. Trudno się żyje ze współczuciem wobec tych, do których czuje się niechęć. Źle się z tym czuli przez długie dziesięciolecia po Zagładzie. Teraz ten dysonans znika, bo negatywne uczucia wobec Żydów znajdują uzasadniający i usprawiedliwiający pretekst. Przecież łatwiej pozbyć się współczucia niż niechęci. Antyżydowska propaganda muzułmańska spadła jak ożywczy deszcz na europejski, żyzny grunt antyżydowskości. Nie musi być już tłumiona poholokaustowym przerażeniem i współczuciem. Zdejmuje wstyd z nienawiści do Żydów. Co za ulga! Nawet więcej: ta nienawiść występuje w szlachetnym kamuflażu obrony Palestyńczyków w Strefie Gazy.


Wszyscy wiedzą, o kogo chodzi

 
Propaganda muzułmańska dodatkowo daje glejt niewinności, bo obiektem nienawiści – formalnie – nie są Żydzi, tylko „państwo Izrael”,  „syjoniści” i „prawicowy rząd Netanjahu”. Czyli nikt tu nie mówi o żadnych Żydach – przecież to byłby antysemityzm! – choć wszyscy doskonale wiedzą, że o Żydów chodzi.
Uczuciowy dysonans znika. Wyrzuty sumienia znikają. Umożliwia to uporczywe zrównywanie Żydów z nazistami, Izraela z III Rzeszą, Netanjahu z Hitlerem. Celem jest uznanie za oczywiste, że oprawcy i ofiary są siebie warci. Żydzi – w symbolicznym odczuwaniu – jakby „wstecznie” zasłużyli na swój los. Na Zagładę. 
I wtedy od razu jest miejsce dla Grzegorza Brauna, który mówi, że nie było komór gazowych. I dla propalestyńskiej, lewicowej aktywistki, która krzyczy do Żydów „wyp….alać!”.

Paweł Jędrzejewski

7 października 2025

Jedna myśl na temat “Antyżydowskość „usprawiedliwiona”

  1. Jeśli odważysz się krytykować państwo Izrael i jego działanie od razu dostajesz ripostę, o odpowiedzialności za holokaust, stawiają cię w szeregu z Braunem i jakąś lewicową Julką itp. W ogóle jesteś podświadomie antysemitą, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
    Rozumiem prawo narodów do obrony, ale obrońca powinien działać zgodnie z VI przykazaniem: Nie morduj, jak napisano w Torze.

    Dziesięcioro Przykazań, czyli aseret hadibrot – Dekalog, aseret hadewarim

    Makary Pawłow

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do ottertenaciousee19aa654d Anuluj pisanie odpowiedzi