Miasto utracone – Michael Wieck

W “Mieście utraconym” Autor bardziej niż zniszczony Królewiec opłakuje zaprzepaszczone idee jego najsłynniejszego mieszkańca – Immanuela Kanta, z „niebem gwiaździstym nade mną, prawem moralnym we mnie” na czele.

To nie tylko wspomnienie mrocznych lat nazizmu i stalinizmu, ale przede wszystkim pogłębiona refleksja na temat kondycji człowieka, przyczyn jego demonicznej natury, łatwości z jaką owa demoniczność się objawia. Michael Wieck jest realistą: obserwuje, łączy fakty, wyciąga wnioski. Nienawiść, agresja, zbrodnia to nieustająco aktualne „trendy”.

Może dzięki muzycznemu uchu i skrzypcom, które dla Autora zawsze znaczyły najwięcej, tak przejmująco wybrzmiewa opowieść o dobru i złu, powinnościach względem bezimiennych ofiar, odpowiedzialności wobec przyszłych pokoleń, prostej prawdzie, że nie narody – jednostki – to w nich należy pokładać nadzieję, zaś rozliczać indywidualnie.

Odrażające czyny Rosjan (wyzwolicieli) dały Niemcom (agresorom) pretekst do odrzucenia odpowiedzialności za własne zbrodnie, o refleksji nad winą nie wspominając. Wieck jest świadom wszystkich psychologicznych niuansów.

Jak bardzo dogłębnie byśmy nie analizowali natury ludzkiej, z ilu stron na nią nie spoglądali, pod jak wielkie szkło powiększające nie wtykali, na pewne pytania można odpowiedzieć prosto: Dlaczego chodzisz w góry? Bo są. Dlaczego kopiesz Żyda? Bo mogę.

Ludzkość wyobrażona za pomocą krzywej Gaussa powinna wyglądać tak: podłość, przyzwoitość, altruizm. Nie wygląda. Jakiś inny wykres ją obrazuje, mocno krzywy wykres – dodajmy.

Żyd dla Niemców, Niemiec dla Rosjan – oto paradoks Michaela Wiecka. Szybko zrozumiał, że może liczyć tylko na siebie, w sytuacjach granicznych także na matkę. Z biernym ojcem, który uważał, że jako Aryjczyk wystarczająco przysłużył się rodzinie, popadł w konflikt. Z trudem tolerowali wzajemną obecność.

Bombardowania, gwałty, kradzieże, zwierzęca wola przetrwania… Dookoła rozgrywało się piekło i nie była to inscenizacja Dantego. O przeżyciu decydował przypadek, łut szczęścia, jedna sekunda…

Także pomysłowość, determinacja, brawura w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych: pożywienia, ciepła, chwilowego choćby bezpieczeństwa. “Jednak sam doświadczyłem, że jeśli chodzi o pokonanie wielkich trudności, strawa duchowa jest tak samo ważnym źródłem siły jak jedzenie i picie.” Zaś sztuka jest ponad podziałami, na przykład piękne i rzewne rosyjskie pieśni.

Po wielu latach Wieck odwiedzi Izrael, by spotkać się z byłymi uczniami szkoły żydowskiej w Königsbergu, powspominać miasto utracone. Dziś mogą co najwyżej zwiedzić Kaliningrad.

Aleksandra Buchaniec-Bartczak

Dzięki uprzejmości Ośrodka Karta.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s