
Dni rozpoczynające się świętem Rosz Haszana (w roku 2019 jest to 29 września po zachodzie słońca) są dniami sądu nie wyłącznie nad Żydami. Bóg osądza wszystkich ludzi na podstawie ich czynów. Decydują się ich przyszłe losy. Dni pomiędzy Rosz Haszana a Jom Kipur nazywane są Jamim Noraim (Dni grozy) lub Aseret Jemej Teszuwa (Dziesięć Dni Skruchy). W dzień Rosz Haszana Bóg otwiera Księgi i zapisuje w nich przyszłość całej ludzkości na kolejny rok – każdego człowieka z osobna, według jego win i zasług.
W Talmudzie jest mowa aż o trzech symbolicznych księgach: ludzie, których dobre uczynki są oczywiste zostają zapisani natychmiast w Księdze Życia; ci, którzy przekroczyli miarę zła w swoim życiu – w Księdze Śmierci; natomiast wszyscy pozostali zostają sklasyfikowani jako beinonim („po środku”, „pomiędzy”) – w księdze tymczasowej – i ich los zostaje przesądzony pomiędzy Rosz ha-Szana i Jom Kippur.
Wedle żydowskiej tradycji, współcześnie wszyscy Żydzi powinni uważać się za beinonim. Stąd dni pomiędzy Rosz ha-Szana a świętem Jom Kippur mają tak wielkie znaczenie. Są to – jak wspomniałem – Dni Skruchy. Bóg podejmuje ostateczną decyzję. Ludzkie postępowanie w czasie tych dni może mieć na tę decyzję wpływ.
Według judaizmu, nie da się odpokutować grzechów, które popełnione zostały przeciw innemu człowiekowi, chyba że on sam udzieli ich przebaczenia (Talmud, Joma 85b). Dlatego przed Jom Kippur istnieje obowiązek poproszenia o przebaczenie skrzywdzonych i naprawienie – na ile to możliwe – wyrządzonych krzywd. Jest to okres przeprosin i zadośćuczynienia.
Ostatni dzień miesiąca elul (erew [wigilia] Rosz Haszana), będący jednocześnie ostatnim dniem starego roku, spędza się na studiowaniu Tory i żałowaniu popełnionych grzechów. Uniwersalizm Rosz Haszana uzmysławiają modlitwy, które trwają tego dnia zazwyczaj aż do południa. W modlitwie Szmone Esre odmawianej na Rosz Haszana głównym tematem jest władza Boga nad całym światem i prośba, aby wszyscy ludzie uwierzyli w Boga i przestrzegali jego micwot (przykazań).
Wymienionych wcześniej ksiąg nie należy – rzecz jasna – traktować w sposób dosłowny. Księga Życia i Księga Śmierci nie są Bogu konieczne, aby decydować losy każdego człowieka i Bóg nie potrzebuje zapisywać ludzkich imion w tych księgach. Samo określenie „Księga Życia” wzięte jest z Psalmów (69:29): „Niech zostaną wymazani z Księgi Życia [Żywych] i niech nie będą zapisani razem ze Sprawiedliwymi”, jednak tradycyjna wizja Boga prowadzącego ewidencję ludzkich losów w księgach jest wytworem żydowskiego folkloru.
Jeżeli w czasie Dni Sądu Bóg decyduje na podstawie czynów, kto jest zapisany w Księdze Życia na następny rok, to dlaczego ludzie postępujący dobrze przez całe swoje życie nie żyją wiecznie?
Tradycyjne poglądy judaizmu wyjaśniają to spokojnie i logicznie w następujący sposób:
Jak wiadomo, wszyscy ludzie są śmiertelni i każdy człowiek musi umrzeć. Zarazem każdy człowiek ma do wypełnienia w życiu misję, którą realizuje swymi czynami. Dobre czyny przybliżają go do wypełnienia tej misji, a złe oddalają. Człowiek umiera w dwóch przypadkach: wówczas, gdy jego złe czyny powodują, że jego misja jest już niemożliwa do zrealizowania, albo wtedy, gdy jego misja zostaje całkowicie, dobrze wypełniona.
Gdy umierają ludzie sprawiedliwi, oznacza to, że misja im przeznaczona została już wykonana. Na przykład, zgodnie z tym właśnie przekonaniem, chasydzi obchodzą jarcait (rocznicę śmierci) cadyków (sprawiedliwych), jako radosną okazję, bo śmierć ich oznaczała przecież, że zrealizowali swoje życiowe – przede wszystkim duchowe i etyczne – zadania.
(pj)