Niemcy już 9 września 39 roku spalili Żydów w synagodze i oskarżyli o to Polaków

Portal „Bedzin.naszemiasto.pl”, rok 2011:

„Likwidację zarówno gminy żydowskiej jak i będzińskiej synagogi przyniosła okupacja hitlerowska. 4 września 1939 Niemcy wkroczyli do Będzina. W nocy z 8 na 9 września 1939 roku, w święto szabatu, hitlerowcy podpalili synagogę wraz z modlącymi się w niej Żydami. Do uciekających ze świątyni strzelano. Część starozakonnych udało się ocalić dzięki księdzu Mieczysławowi Zawadzkiemu, który otworzył bramy plebanii i pozwolił przedrzeć się na Żydom na Wzgórze Zamkowe. Budynek synagogi jak i spora części okolicznych budynków, składających się na dzielnicę żydowską, został doszczętnie zniszczony, rozbiórki resztek pogorzeliska dokonali z rozkazu hitlerowców Żydzi.”

Portal „Sztetl.org.pl”:

„W nocy z 8 na 9 września 1939 r. Niemcy spalili synagogę wraz z 200 modlącymi się w środku Żydami. Równocześnie spalono dzielnicę żydowską, a w szczególności domy położone przy ulicach Kołłątaja, Kościelnej, Bożniczej, Plebańskiej i Zamkowej. Niemcy nie pozwolili strażakom na gaszenie pożarów. Żołnierze strzelali do uciekających Żydów, którzy usiłowali ratować się od śmierci w płomieniach. Strzelano także do usiłujących wynieść z płonącej synagogi rodały i księgi religijne. W ten sposób zginęło 14 osób. Innych, złapanych na ulicy, hitlerowcy wsadzali siłą do beczek ze smołą i podpalali. Szai Płużnik złożył następującą relację z tego wydarzenia: „W sobotę wieczorem 9 września 1939 r. o godzinie 7–8 byłem u siebie w mieszkaniu. Przybiegł do mnie mój sąsiad Gutman, który mieszkał na trzecim piętrze, i wezwał mnie do siebie, gdyż zauważył pożar. Przybiegliśmy do jego mieszkania i stwierdziliśmy, że pali się synagoga. Tej nocy została spalona dzielnica zamieszkała przez ludność żydowską, a w szczególności części ulicy Kołłątaja, Kościelnej, Bożniczej, Plebańskiej i Zamkowej. Niemcy nie wypuszczali Żydów, a usiłujących uciekać rozstrzeliwali. Żydzi zostali żywcem spaleni lub rozstrzelani przy próbie ucieczki”. O podpalenie synagogi oskarżono Żydów i Polaków. Następnie, w dniu 9 września na dziedzińcu starostwa rozstrzelano grupę 40 zakładników żydowskiego i polskiego pochodzenia.”

Z Kroniki Parafii Świętej Trójcy w Będzinie (str. 57, 58 i 59) spisanej przez księdza proboszcza Mieczysława Zawadzkiego:

„Było to dnia 8 września 1939 roku. W całym mieście było ciemno, wolno było chodzić tylko do godziny 7 wieczorem. Nie było światła, więc też wcześniej położyłem się do łóżka, ale nie spałem jeszcze, gdy koło godziny 8 wieczorem usłyszałem kilka potężnych detonacji. Po kilku minutach zaczęła pukać moja gosposia do drzwi mojego pokoju: – Proszę księdza proboszcza – pali się bóżnica. Niemcy mordują Żydów!
Zerwałem się z łóżka, szybko się ubrałem i wybiegłem na podwórze. Istotnie, potężny słup dymu rozświetlony płomieniami unosił się nad synagogą. Słychać było znów detonacje i straszliwe krzyki – to Niemcy mordowali Żydów. Ogień rozszerzał się. Niemcy szli od domu do domu, od bóżnicy aż do ul.Bocznej, systematycznie podpalając domy. Wypędzając mieszkańców wrzucali granaty zapalające i dom stawał w płomieniach. Co chwilę słyszeliśmy straszne wrzaski niemieckie, huk granatów, krzyki mordowanych.

Byliśmy przekonani, że Niemcy chcą spalić i zniszczyć cały Będzin. Cała przestrzeń ogrodu plebańskiego, plebania, budynki plebańskie otoczone były olbrzymimi blokami kamienic, które w tej chwili płonęły. Pomiędzy płonącymi kamienicami, widziałem z ogrodu uwijających się Niemców. Co chwilę słychać było straszliwy krzyk, potem strzał i chwilowa cisza, a potem znów słychać było wrzaski mordowanych Żydów.

W tej właśnie chwili rozległ się huk – to Niemcy wrzucili granat zapalający do wikariatki. Stanęła ona po chwili w ogniu, a wszyscy mieszkańcy wikariatki przybyli na plebanię. Coraz więcej było strzałów, coraz więcej domów się paliło. Żydzi wypędzeni ze swych domów, bici, mordowani, poczęli uciekać w stronę kościoła, zajęli całą uliczkę od wikariatki aż po bramę plebanii, lamentując i wołając ratunku.

Nie zastanawiałem się ani chwili, pobiegłem do nich, uspokoiłem ich, a potem otworzyłem własnoręcznie bramy i poprowadziłem ich spokojnie na Górę Zamkową, gdzie już nic im nie groziło.

Pożar domów żydowskich stawał się coraz potężniejszy; powstał wiatr, który pędził snopy iskier, kawałki płonącej papy na kościół i na plebanię. Że kościół i plebania ocalały, to prawdziwa łaska Boża, uproszona za przyczyną św. Andrzeja Boboli.

Całą noc siedzieliśmy w ogrodzie. Bojaźliwi mówili mi, że pewnie zabiorą mnie Niemcy za ratowanie Żydów, ale o tym nawet nie myślałem. O godz. 6 rano umyłem się, bo byłem zupełnie czarny od dymu, poszedłem do kościoła i odprawiłem Mszę Świętą.

Koło południa rozległ się dzwonek. Przerażona gosposia powiedziała: – Niemcy idą po księdza proboszcza!

Przeżegnałem się i spokojnie wyszedłem do przedpokoju. Stał tam jakiś umundurowany Niemiec, oficer wraz z tłumaczem. Na moje pytanie, czego sobie życzą, tłumacz mi powiedział, że potrzebują grobu dla 42 ludzi, którzy zostali rozstrzelani, ponieważ palili Będzin!

Co za perfidia, co za kłamstwo – oni sami – Niemcy – palili Będzin, a niewinnych Polaków pomordowali. Sprawę tę później zreferował mi pan adwokat Szeniec, który będąc członkiem Komitetu Obywatelskiego, był zmuszony do zbierania pomordowanych i odwiezienia ich do kostnicy.

Otóż jak Niemcy zaczęli palić bóżnicę, domy żydowskie i polskie, to żeby w jakikolwiek sposób wytłumaczyć swoją bezzasadną zbrodnię niszczenia miasta, przeprowadzili szatański plan: z domów miasta zaczęli ściągać śpiących mieszkańców, w tym nie tylko dorosłych mężczyzn, ale i starców i małych chłopców w liczbie 42 osób i przywlekli ich pod starostwo.

Spisali ich generalia, a po jakichś dwóch godzinach wyszli oficerowie niemieccy i tłumacz przeczytał im papier, że to właśnie oni, biedacy wyciągnięci z łóżek w nocy, poczęli palić i rabować domy żydowskie. Oczywiście, zaczęli protestować, że oni byli w domu, że spali, że oni nic o tym nie wiedzą. Więc tłumacz im powiedział: – To, widzicie, będzie tylko taki protokół, nic Wam za to nie będzie; podpiszcie ten papier, a będziecie wolni!

Nieszczęśni podpisali, a wtedy Niemcy podprowadzili ich pod mur i wszystkich rozstrzelali. Mówił mi pan Szeniec, że brodził po kostki we krwi, kiedy wraz z innymi członkami Komitetu Obywatelskiego musiał na rozkaz Niemców zbierać pomordowanych i odwozić ich do kostnicy…”

„Żydzi w Zagłębiu”, „Sowa-Press” 1993, s. 89-91

Wikipedia:

„Niemcy zapewne za zgodą sprawującego wówczas wojskowe rządy w Zagłębiu Dąbrowskim gen. płk. Wilhelma Lista, a zwłaszcza dowódcy specjalnej Grupy Operacyjnej hitlerowskich sił bezpieczeństwa, SS-Gruppenfuhrera Udo von Woyrscha podpalili wówczas będzińską synagogę, w której modlili się zgromadzeni mieszkańcy. Jednocześnie otoczyli domy przy ulicy Plebańskiej, Kościelnej i Kołłątaja zamieszkane głównie przez Żydów. Do osób, które zaczęły wybiegać z domów, by ratować swoje życie i dobytek, otworzyli ogień żołnierze niemieccy. W tym momencie przyszedł im z pomocą ks. Mieczysław Zawadzki. Nie był to zresztą koniec prowokacji. Jeszcze tej samej nocy Niemcy aresztowali 42 Polaków, których oskarżono o podpalenie żydowskich domów. Aresztowani zaprzeczyli, ale gdy im obiecano, że jeżeli się przyznają, wrócą do domu, część zdecydowała się przyznać do wywołania antysemickich ekscesów. Uwięzionych jeszcze tego samego dnia rozstrzelano i kazano pochować ks. Zawadzkiemu jako podpalaczy, zob. Jan Przemsza-Zieliński, Zagłębie Dąbrowskie w II wojnie światowej, Sosnowiec 1995, s. 38-39”

Wikipedia:

Ks. Zawadzki pochowany jest na starym cmentarzu parafialnym na Górce Zamkowej w Będzinie. Ku jego czci 1 września 1993 r. odsłonięto i poświęcono tablicę pamiątkową ufundowaną przez Żydów z Będzina.

Ksiądz Zawadzki został pośmiertnie uhonorowany przez Instytut Yad Vashem medalem „Sprawiedliwy wśród narodów świata”. Zmarł w roku 1975.

Na zdjęciu ponad tytułem artykułu: Będzin, przedwojenny widok zamku (po lewej) i synagogi (po prawej). W prawym rogu fotografii, w tle – kościół.

3 myśli na temat “Niemcy już 9 września 39 roku spalili Żydów w synagodze i oskarżyli o to Polaków

  1. Niemcy są przyczyną wielu nieszczęść tego świata.
    To złodzieje ,oszuści i mordercy.
    Nic nie zmieniło się od tego czasu.
    Przerażające jest to że ci urodzeni mordercy roszczą sobie prawo aby rządzić Europą.
    Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy!

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s