Ostatni Sprawiedliwi – Anna Piątkowska, Katarzyna Pruszkowska-Sokalla

“Specjalny sędzia z Yad Vashem przyjechał do Wysocic, żeby ustalić, czy Bogdan, jako niespełna czternastolatek, wykonywał jedynie polecenia rodziców, czy też miał własny udział w pomocy Żydom.”

Niełatwo otrzymać medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata – najwyższe izraelskie odznaczenie cywilne przyznawane nie-Żydom, dlatego możemy mieć pewność, że wyróżnione nim osoby dokonały czegoś naprawdę wyjątkowego.

O ratowaniu, towarzyszących mu trudach i zagrożeniach, powojennych kontaktach z ocalonymi szczerze i uczciwie rozmawiają z ostatnimi żyjącymi Sprawiedliwymi Anna Piątkowska i Katarzyna Pruszkowska-Sokalla.

Tę ważną książkę postanowiłam czytać z kluczem, tzn. pod kątem odpowiedzi na, najważniejsze bodaj pytanie – dlaczego pomagali?

Jeśli motywacją była religijność, to mądra i pogłębiona: Jezus kazał kochać bliźniego i nie dookreślał, jakiej ma być nacji.

Istotniejsza niż religijność okazuje się jednak otwarta głowa, podpowiadająca, by wszystkich ludzi traktować tak samo dobrze i godnie. Sobie zaś zawsze móc spojrzeć prosto w twarz, być – jak to się mówi – człowiekiem. Sprawiedliwi słyszeli w domu, że słabszych należy bronić, a uboższym nie dać tego odczuć; patrzyli na zaangażowanych społecznie rodziców, którzy pomaganie mieli we krwi.

Nie tylko podli, ale zwyczajnie głupi ludzie cieszyli się, że Hitler robi “porządek z Żydami”. Mądrzy wiedzieli: dziś Żydzi, jutro cała reszta. Może sam będę potrzebował pomocy?

Niektórzy ratowali przedwojennych znajomych, w grę wchodziły więc bliższe relacje. W innym przypadku śmierć męża stępiła strach i wyostrzyła nienawiść do Niemców. Wrażliwi ludzie zdawali sobie sprawę, jaki dramat rozgrywa się dookoła – pomagali tym, którzy sami nie mieli szansy przeżyć. Inni godzili się przechować Żydów dzień, dwa, lecz gdy ci nie mieli dokąd pójść – zostawali. Nie można wyrzucić człowieka na ulicę, również dlatego, że na torturach łatwo wydać miejsce kryjówki. Poza tym… jak długo można się bać, skoro w czasie wojny wszystko było nielegalne i niebezpieczne?!

Jakie drzewa rosną w Yad Vashem? Oliwne i chleba świętojańskiego (szarańczyn strąkowy, karob). Oliwki zna każdy. Każdy wie także, że gałązka tego drzewa symbolizuje pokój i pojednanie. Z kolei skórzasty strąk szarańczyna skrywa brązowe ziarna, w smaku przypominające kakao. Prawego człowieka porównuje się do drzewa rodzącego smaczne i użyteczne owoce.

Książka “Ostatni Sprawiedliwi” powstała, by uhonorować szlachetnych ludzi, przypomnieć ich imiona i nazwiska, opowiedzieć historie, podkreślić, że ratowanie cudzego życia z narażeniem własnego i bliskich to akt bohaterstwa, ze swej natury rzadki i wielki.

Ci, którzy twierdzą, że w Polsce nie było, nie ma antysemityzmu, a w czasie wojny większość Polaków pomagała Żydom obrażają prawdziwych Sprawiedliwych. Warto to sobie dobrze zapamiętać.

Aleksandra Buchaniec-Bartczak

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s