Wbrew powszechnej opinii nie sądzę, że kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą. Co najwyżej mechanizmem obronnym. Na pewno narzędziem politycznej walki. “Narodowa niewinność” wobec Żydów to jedno z takich kłamstw, mechanizmów, narzędzi.
Przygląda się mu bacznie Jan Grabowski. Gdzie? Na posterunku służb mundurowych w czasie drugiej wojny światowej, głównie policji granatowej, a także kryminalnej, straży pożarnej, Baudienstu.
Na około tysiąc oddziałów polskiej policji istniejących na terenie Generalnej Guberni, Autor znalazł dowody morderczych praktyk w stu dwudziestu czterech placówkach.
Okupant doskonale zdawał sobie sprawę, że wszystkiego własnymi rękami nie dokona i musi korzystać z lokalnego wsparcia; zwłaszcza na wsiach, gdzie Niemcy nie stacjonowali. Utrzymywanie porządku i bezpieczeństwa publicznego, oraz walka z przestępczością – te zadania polskiej policji nie zmieniły się od przedwojnia; prześladowania Żydów doszły z czasem.
Uliczne kontrole, rewizje domowe, egzekwowanie noszenia opasek z Gwiazdą Dawida, eskortowanie Żydów do prac przymusowych i pilnowanie ich w trakcie pracy, przesiedlenia, konfiskata futer, pilnowanie bram gett, wyłapywanie Żydów po tzw. stronie aryjskiej, rozstrzeliwanie skazanych na śmierć – oto niechlubna lista “obowiązków”.
Autor nie spotkał się z przypadkiem kary za odmowę uśmiercenia Żyda. Jeśli któryś policjant protestował – zgłaszali się inni chętni. Istnieje natomiast wiele dowodów na zbrodnie bez niemieckiego nakazu. Wytłumaczenie polityczne? Polska dla Polaków, psychologiczne? Żyd to nie człowiek. Zaostrzony przedwojenny antysemityzm przygotował lont, Niemiec tylko przyłożył zapałkę.
Najgorszy był tzw. policyjny “narybek” – ochotnicy zgłaszający się do służby w trakcie trwania wojny. Ci od razu szli na współpracę z okupantem, stając się żywym dowodem zepsucia i bezpardonowości. Inni przymykali oko na tzw. czynności służbowe, lub wręcz pomagali Żydom, ostrzegając przed grożącym im niebezpieczeństwem, a nawet przemycając przez zieloną granicę. Chwalebne to, acz rzadkie przykłady.
Zawierzanie narodowym mitom (Polacy ofiary/ratujący, członkowie konspiracji, bohaterowie, mordercy pod przymusem, itp.) jest szkodliwe, choć dla jakże wielu wygodne. Z całą pewnością niebezpieczne. Patriota-morderca – przerażające kuriozum. Imię tych, którzy owego “wzorca” bronią – współwinni.
Głośno wybrzmiewająca w przestrzeni publicznej mowa nienawiści, w której uczestniczy i na którą daje odgórne przyzwolenie ekipa rządząca to wstęp do zbrodni. A “Na posterunku”, jak wiele innych rozliczeniowych książek – ku przestrodze.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne.
Proszę pooglądać filmy z różnych gett, gdzie żydowska policja robiła to samo wobec swoich rodaków, byli i są różni ludzie, myślę że Polacy nie różnili się od Żydów i próba wywoływania jakichś ,nie wiem, wyrzutów sumienia,że Polacy to byli mordercy Żydów jest nieuczciwą,za to chęć ograbienia współczesnego Narodu Polskiego,jest jak najbardziej prawdziwa i realna. Cały czas idzie narracja: Polacy to be a Żydzi cacy.
PolubieniePolubienie
In Na Posterunku, Jan Grabowski writes that Polish Blue policeman Wincenty Kołodziej shot and wounded a Jew, Goldstein, and the Germans finished Goldstein off. The accuser was a Bezpieka Communist functionary that used torture to force confessions from witnesses. Even so, eyewitnesses report that the German gendarmes did all the shooting of Goldstein. Kołodziej was found innocent.
In another manipulation, Grabowski cites Abraham Langner, who accuses the Polish police of murdering up to 2,000 Jews of Dzialoszyce. There is one problem: All the other testimonies, covering the last 75 year, unambiguously point fingers at the Germans as the culprits.
Grabowski wants to convince readers that the Blue Police acted freely on its own. One example of this is the killing of Jews at Nowy Wisznicz by a group of Blue Police: Isaiah Fragner, his wife, and his sister Marie Wiedelman. The original source tells a different story: The Germans were present, and were in command of the Polish Police unit. Grabowski conveniently ignores mention of the Germans.
At Bochnia in 1943, the Jewish Ghetto Police rousted all the Jews out of their hiding places, robbed them, and turned them over to the Germans. Grabowski’s colleague, Engelking, in her book Dalej Jest Noc, has the Polish police magically taking the place of the Jewish Ghetto Police. Grabowski, caught in his lie by Piotr Gontarczyk, did the only thing he could do: He resorted to name-calling, calling Gontarczyk a nationalist.
For decades, the Centrum Badan Nad Zaglada Zydow has vainly been trying to transform the Polish firemen into “volunteers in the Holocaust.” Finally, Alina Skibińska “succeeded”. She wrote, in Dalej Jest Noc, that firefighter Tomasz Jaminski was involved in the robbery and the uncovering of fugitive Jews. Jaminski pointed out that he was under German duress, and disobedience would mean being sent to Majdanek. The court recognized the fact that the presence of the German gendarmes actualized the German threat in the event of disobedience, and reduced Jaminski’s sentence. The accusation of robbery was not presented before the court. Skibińska pointed out that Tomasz Jaminski voluntarily took the place of his son. This voluntary act was transformed, by Skibińska, into voluntary acts in the Holocaust.
Grabowski, in Na Posterunku, accuses the Polish firemen of helping the Germans torch the Jew-filled buildings at Wegrow in 1943. There is the problem of credible witnesses making accusations against the firemen. The accusers include Jews bearing obvious trauma over the events, the criminal element, and Communists seeking to keep the Police in check. The original source says something quite different: When the German gendarmes set fire to the Jew-filled buildings, the Polish firemen poured water on the flames and removed the endangered Jews.
The Germans called the Policja Granatowa the Polnische Polizei. It was anything but. It was a tool of the Nazi German occupation of Poland. The Blue Police, like the firemen, were completely subordinate to the Germans, and were used for various duties, against Poles as well as Jews. This includes the Łapanki, which the Polish policemen and firemen were in no position to disobey.
Among the Police there were individual blackmailers and looters that acted against Jews. But this should not be generalized to the entire Police. Grabowski is prone to cherry-pick incidents, which he then uses to “prove” that the Blue Police, as a whole, persecuted the Jews.
In fact, Grabowski gives free reign to his imagination. He writes of the Policja Granatowa killing tens of thousands of Jews, and then, evidently not satisfied with his fabrication, embellishes it further to hundreds of thousands of Jews. To top it all off, Grabowski calls on Poles to “admit fault”. Sounds like the Pedagogika Wstydu card is being played yet again.
PolubieniePolubienie
Jeżeli ktoś chce prowokować i generować postawy antysemickie to niech dalej upowszechnia manipulacje takich Grabowskich. Po pierwsze: jaka „polska policja”? Przecież była to struktura całkowicie podporządkowana okupantowi?
„Zawierzanie narodowym mitom (Polacy ofiary/ratujący, członkowie konspiracji, bohaterowie, mordercy pod przymusem, itp.) jest szkodliwe”
Co to za bełkot? To dobry Polak jest mitem, a zły Polak faktem? Przecież kierując się takim rozumowaniem równie dobrze można napisać, że „zawierzanie mitowi Holokaustu jest szkodliwe” a każdy Żyd to Salomon Morel.
PolubieniePolubienie
Książka „Na posterunku” jest tendencyjna, jak wszystko co Grabowski pisze. Niestety autorka nie potrafi jej krytycznie przeczytać. Takie wychwalanie szkodzi krytycznej ocenie policji granatowej, wiele osób jest zrażonych agresją Grabowskiego, szkoro on krutykuj eto było zapewne odwrotnie. Polecam rozsądniejszy tekst https://www.academia.edu/39929021/Ordinary_Men_The_Polish_Police_and_the_Holocaust_in_the_Subcarpathian_Region_2019_
PolubieniePolubienie
Dramat. Taki gniot, na takim forum? To dla mnie wielka zagadka, dlaczego Żydzi robią wszystko, żeby Polaków przeszwarcować na antysemitników?
PolubieniePolubienie