Izbica, Izbica – Rafał Hetman

„(…) skrawki wyszeptanych opowieści” – oto budulec „Izbicy, Izbicy” – nowości Wydawnictwa Czarne. Żydowska przeszłość podlubelskiego miasteczka uśmiecha się do nas z okładki książki, lecz lektury do łatwych zaliczyć nie można. 

Zdjęcie – jedno z wielu zrobił w czasie wojny niemiecki oficer Max Kirnberger. “Na razie nie trzeba nikogo pamiętać, bo wszyscy jeszcze są.”

“Izbica, Izbica, żydowska stolica…” Przed wojną wyznawcy wiary mojżeszowej dominowali, przeżyły raptem dwadzieścia trzy osoby, nie licząc tych, którzy w 1939 roku wyjechali z Armią Czerwoną. 

Który to już dzień spędzam w Izbicy, podróżując w czasie? Dwa obrazki zostaną ze mną na zawsze…

Tojwiego Blatta wydał hitlerowcowi szkolny kolega, na pożegnanie rzucając mrożące krew w żyłach słowa: “Pewnego dnia spotkam cię w sklepie na półce z mydłem.”

W 1968 roku cmentarz żydowski robił za boisko, brakowało piłek, to kopało się czaszki. Chłopak przyniósł jedną do domu. Matka zrobiła mu straszną burę, kazała zawinąć w najlepszy prezentowy papier, odnieść na miejsce i zakopać.

Rafał Hetman opowiada historię typową – współudziału Polaków w nazistowskich zbrodniach. Pomocy w żydowskich “łowach”: szukają, donoszą, wskazują kryjówki, zajmują domy, rabują mienie, rozbierają ciała. Czasami ktoś poda kubek wody, przechowa, pozwoli uciec.

Tych, którzy cudem przeżyli i ośmielili się wrócić do Izbicy powitała agresja dawnych sąsiadów. Co za pech! Domy zajęte, dobytki rozparcelowane. Nastraszyć, przegonić, zabić – jakiś sposób na Żyda się znajdzie. Dzieci “Żydów” pomylą z “żywymi”, “synagogę” z “domem syna Boga”.

Po latach wyjdzie prawda o mordercach, donosicielach, sprzedawczykach. Padają, nie padają imiona i nazwiska. Ludzie wiedzą, pamiętają, zachowały się akta powojennych spraw. Dwie Sprawiedliwe wśród Narodów Świata żyją w cieniu i niezręcznej ciszy. Polityczna narracja przemilcza żydowskie wątki, napomyka ogólnikowo. Nie ma miejsca na pomnik dla ofiar.

Współcześni mieszkańcy Izbicy pożydowskie domy oczywiście kupili, na kirkut udają się by pospacerować, mordowali, szukali złota, złoto znaleźli zawsze jacyś inni, nie oni. A tę kuczkę wraz z przyklejoną doń ruderą niech sobie Żydzi odkupią, za pieniążki mogą z nią zrobić, co chcą!

Rafał Hetman relacjonuje typowo-smutne dzieje żydowskiego miasteczka. W typowości, powtarzalności tkwi moc Prawdy, jakkolwiek to szumnie nie brzmi. Moc mierzenia się z winami dziadków i ojców, przeciwstawiania kłamstwom, milczeniu, wydobywania Ofiar z cienia. Nawet jeśli robi to tylko Autor.

Typowa przeszłość, teraźniejszość… jaka będzie przyszłość? Teraz trzeba ich wszystkich pamiętać, bo nikogo już nie ma.

Aleksandra Buchaniec-Bartczak

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne.

Dodaj komentarz