XI Nie bądź obojętny – Marian Turski

Przeżył getto w Łodzi, Auschwitz i dwa marsze śmierci. Oto Jego dowód osobisty, oto Jego paszport. Mosze Turbowicz – Marian Turski.

Wydawnictwo Czarne pięknie upamiętniło 95 urodziny historyka przedrukiem Jego najważniejszych przemówień, w których tak wiele prawdy o współczesnym świecie i człowieku.

„Nie bądź obojętny” – to nie jedyne przykazanie, które przynosi nam Mojżesz XXI wieku. Z każdego tekstu można wyłowić słowną perełkę, która szybko zamienia się w aforyzm. 

Definicja aforyzmu, za Wikipedią: “złota myśl, sentencja, maksyma, gnoma, apoftegmat; zwięzła, lapidarna, przeważnie jednozdaniowa wypowiedź, wyrażająca ogólną prawdę filozoficzną lub moralną, w sposób zaskakujący i błyskotliwy”.

“Auschwitz nie spadło z nieba”, “Gdy zabraknie pamięci osobistej, musi ją zastąpić pamięć kolektywna”, “Gdy Europa jest podzielona, skonfliktowana – budzą się upiory”, “Chodzi nie tyle o to, żeby między ludźmi było więcej miłości, a jedynie mniej nienawiści”, “Milczenie jest służką przemocy”, “Trzeba pamiętać, ale nie być pamiętliwym”.

Prócz esencjonalnych konkluzji warto wspomnieć o poruszających przeżyciach osobistych Turskiego. Jego najszczęśliwszym dniu przybycia do… Auschwitz, gdy przekonał się, że przeznaczono go do życia, nie gazu. Solidarności towarzyszy z organizacji, dzięki którym zachował człowieczeństwo. Szefie bloku w Buchenwaldzie – Niemcu, który przywrócił mu godność słowami: jedzenia będzie mniej, ale nikt was nie będzie bił; zatłuczemy tylko za jedno – kradzież chleba koledze.

“Adolfie Eichmannie, wraz ze mną oskarża cię sześć milionów!” – tak rozpoczął swoją mowę w Jerozolimie prawnik Gideon Hausner. W tym procesie, poprzedzonym wzorcową akcją Mosadu (porwanie ukrywającego się w Argentynie nazisty) sprawiedliwości stało się zadość i – co ważniejsze – nastąpił zwrot w podejściu Izraelczyków do ocalałych.

Podobnej zmiany świadomości, mocnego przejrzenia na oczy należy życzyć całemu światu, ogarniętemu żądzą władzy i pieniądza, pogrążonemu w konfliktach, niekoniecznie zbrojnych. Tymczasem rację mają pesymiści (realiści?), którzy twierdzą, że człowiek niczego się nie uczy, nie wyciąga wniosków.

Oby Autor pozostał z nami do – co najmniej – stu dwudziestu żydowskich lat! Gdy nadejdzie kres – niech powróci jako dybuk – trzęsący sumieniami żywych niespokojny duch.

Aleksandra Buchaniec-Bartczak

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s