Księga Pamięci Szczekocin – przykład jednej z wielu, które powstały po II wojnie światowej z inicjatywy ziomkostw rozproszonych po świecie Żydów. Próbowali ocalić Pamięć – jedyne, co zostało po Zagładzie.
W jidysz, czasami w hebrajskim opisywali swoje sztetle, najdrobniejsze szczegóły życia, ludzi, zdarzenia, codzienność. To niezwykły prezent dla nas – współczesnych, tym bardziej, że nie wszystkie księgi pamięci doczekały się tłumaczeń na język polski.
Skarbnica wiedzy po Zgładzonych i świecie, który na przedwojenną skalę i modłę już nigdy się nie odrodził. A przecież kiedyś – wcale nie tak dawno – kwitły w nim handel, rzemiosło, szkoły, stowarzyszenia.
Wybieram, przebieram pośród wpisów, wspomnień, opowieści… co słodsze, większe rodzynki, rodzynki i migdały.
Ot, choćby historię Borecha Papiernika – wynalazcy znaków wodnych na rosyjskich banknotach, którego za owo osiągnięcie ściągnięto do samego Petersburga, przed oblicze cara. Zapytany, czego pragnie, Borech zachował się niczym Bońcie Milczek z opowiadania Pereca: zażyczył sobie wprawdzie nie codzienną gorącą bułeczkę ze świeżym masłem, lecz coś równie przyziemnego – pozbawienie urzędu szczekocińskiego burmistrza.
Cyjanek – trucizna o zapachu gorzkich migdałów… holokaustowa, żydowska, zamknięta w szklanej kapsułce; porcja cenniejsza niż pierścionek z brylantem.
Jedno z zamieszczonych w kronice zdjęć przedstawia zgromadzoną wokół stołu rodzinę. Centralne miejsce należy do dziewięćdziesięcioletniej Reli Kajzer. Menachem Bryn podpisał je tak: “Anioł Śmierci nie miał nad nią władzy. “Zlikwidowały” ją jednak w Treblince diabły Hitlera.”
Księgi Pamięci to także epitafia na nieistniejących grobach, błogosławieństwa umęczonych, przekleństwa tych, którzy uszli sprawiedliwości. Zlepek opowieści różnych autorów, o mniejszych, lub większych kompetencjach językowych raz czyta się niczym literaturę, innym razem przypomina kronikę.
Pod każdym względem “Pinkes Szczekocin” można uznać za typową, lub – jak kto woli – klasyczną reprezentantkę swojego gatunku.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Agnieszki Piśkiewicz-Bornstein.