Yiddishland – n/a

Poezja śpiewana – chyba tak trzeba nazwać ten album. Dwudziestu dziewięciu XIX / XX-wiecznych poetów i poetek, dwunastu współczesnych polskich kompozytorów, jeden wykonawca i wspólny mianownik całego przedsięwzięcia – jidysz.

Słowo i muzyka – księga i płyta – na niej siedemnaście pieśni – zapowiedź, przedsmak, wybór, trzon.

Tu i tam, lub na razie tylko w księdze… Gebirtig, Kacenelson, Suckewer. Pożegnanie Krakowa, gloryfikacja zamordowanego narodu, tęsknota za litewską ojczyzną.

Czy można opowiedzieć o Holokauście przez pryzmat jednego przedmiotu? Kim jest współczesny Mojżesz? Czy śmierć może być piękna? Do czego porównać podstawiane na umschlagplatz wagony? Co jest najlepszym lekiem na strapienia? Jaki dar można złożyć Bogu? Co na skrzydłach powinien przynieść ptak, by w Izraelu nie odczuwać zimna?

Odpowiedzi na te wszystkie pytania niosą wiersze… Rzewne, tęskne, poruszające – swoją siłą, lub delikatnością. 

“Nie moja to wina, że w jidysz “piękno” i “płacz” tworzą rym…” (1) 

Czy w XXI wieku jest coś bardziej niszowego niż poezja jidysz? A może jest odwrotnie: może właśnie przeżywa swój renesans? Powinna, bo jej twórcy w pełni na to zasługują. 

Ofiary Hitlera, Stalina i ci, którzy ocaleli. Lektura biogramów zaskakuje. Tworzyli, publikowali, czasami bardzo dużo – tak przed wojną, jak i po wojnie; otrzymywali nagrody. Rodacy, a czytać nie sposób. Dlatego tak potrzebni są jidyszyści i dobre tłumaczenia na polski; muzyka, która przybliża poezję. Kto nie przeczyta wiersza – posłucha pieśni – i wtedy przeczyta wiersz.

“Niech ta pieśń jak hymn się wzbija / Od rynsztoków aż po same dachy / Jest w nas dzisiaj piękno, blask i siła / Tak jak w słowach jidysz chropowatych” (2)

Gdy się skończy piekło wojny – powrócą pieśni – pisał z nadzieją Mordechaj Gebirtig. Powróciły. Jego własne i towarzyszy, stare i nowe.

“Wy, którzy po śmierci mojej przyjdziecie / Wy, których czas dopiero przyniesie / Pozwólcie mej poezji w was zakwitnąć / Zamieszkać w waszych głowach, do serc waszych wniknąć / (…) Wy, którzy przyjdziecie od bogów posłani / Z pieśnią szczęścia na ustach, marzeniem owiani / Niech wyrośnie zasiane w was ziarno ducha mego / W każdej z was mam swą córkę, w każdym syna swego” (3)

To o nas, a nam potrzebni są jidyszyści i dobre tłumaczenia na polski. Odważne wydawnictwa i owładnięci ideą artyści. 

“Yiddishland” – cztery w jednym.

Aleksandra Buchaniec-Bartczak

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa słowo/obraz terytoria.

  1. “Zdejmę buty”, Icyk Manger
  2. “Katarynka”, Jici Charik
  3. “Do tych, którzy nadejdą”, Samuel Jakub Imber

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s