„Ratować tonących ‚gojów’, czy nie ratować?”- czyli o dwóch przeciwnych stanowiskach żydowskiego prawa religijnego wobec nie-Żydów

Zalew Internetu fałszywymi cytatami z Talmudu jest faktem. Jednak faktem są także nieuzasadnione reakcje oburzenia na prawdziwe, rzetelne informacje o dyskryminacyjnych orzeczeniach w religijnym prawie żydowskim, skierowanych przeciw goim (gojom, czyli nie-Żydom).

Niestety, tak się dzieje.

A sprawa jest „kontrowersyjna”. Czy żydowskie prawo religijne zezwala na dyskryminację lub nawet nakazuje dyskryminowanie nie-Żydów? Czy nakazuje niesprawiedliwe postępowanie wobec nich? Czy zezwala nawet na okrucieństwo?

Ktokolwiek ujawnia prawdę, jest atakowany, bo „poprawność polityczna” nakazuje nie ufać jakimkolwiek informacjom stawiającym w złym świetle Żydów. A przecież ludzie, którzy przeciwstawiają się ujawnianiu prawdy na temat dyskryminacyjnych elementów w prawie żydowskim, działają de facto przeciw Żydom, bo ukrywając prawdę lub nawet kłamiąc – podsycają nienawiść do Żydów. Zatajanie, ukrywanie prawdy jest nie tylko – jak było zawsze – nieetyczne, ale, w epoce Internetu i powszechnego dostępu do wiedzy, są po prostu porażająco głupie.

Ale do rzeczy!

Jeden z najwybitniejszych filozofów w historii judaizmu, Mojżesz (Mosze ben Majmon) Majmonides (1135-1204), zwany Rambam, żyjący przez większość życia pod panowaniem okrutnych, fanatycznych kalifów z dynastii Almohadów, stworzył dzieło „Miszne Tora” (Powtórzenie Tory), znane także jako Jad ha-Chazaka (Silna dłoń). Był to kodeks systematyzujący prawo żydowskie. Nie wnikając w szczegóły, bo nie ma na to tutaj miejsca, kodeks ten odegrał pierwszorzędną rolę od czasu powstania do dziś. Przez setki lat był i jest nadal studiowany w jesziwach i stanowi podstawę prawną postępowania religijnych Żydów. Niegdyś wszystkich. Obecnie – przede wszystkim nurtu ortodoksyjnego.

Osiemnastowieczna rycina przedstawiająca wyobrażenie portretu Majmonidesa

Majmonides, żyjący w świecie okrutnych prześladowań Żydów, to jak kodyfikator żydowskiego prawa w III Rzeszy. Otoczony okrutnym prawem islamskim, wyinterpretował z Talmudu okrutne prawa dyskryminujące nie-Żydów. 

Jedno z nich to zakaz ratowania nie-Żydów, bałwochwalców („akum„), gdy toną w morzu. Oczywiście to metafora. Morze nie jest konieczne, aby prawo funkcjonowało. Generalnie chodzi o to, czy ratować, czy nie ratować. Obojętność, czyli nieratowanie – jest w judaizmie niedozwolona. Rozumowanie jest takie: „nie wolno patrzeć bezczynnie, gdy życie bliźniego jest w niebezpieczeństwie„, czytamy w Torze. Jednak taki goj-bałwochwalca (akum) nie jest bliźnim. Ta argumentacja i to halachiczne rozstrzygnięcie znajdują się w „Roceach uSzmirat Nefesz”, rozdział 4, punkt 10 i 11. W Talmudzie czytamy: „Gojów nie wolno wyciągać [ze studni] ani ściągać [do niej]” (Awoda Zara, 26b). Majmonides pisze: „Jeśli chodzi o pogan, z którymi nie prowadzimy wojny, ich śmierć nie może być spowodowana, ale zabrania się ich ratowania, jeśli są w punkcie [zbliżania się do] śmierci; jeżeli na przykład widzi się, jak jeden z nich wpada w morza, nie powinien być uratowany, ponieważ jest napisane: ‚Nie będziesz stał obojętnie, gdy przelewana jest krew twojego bliźniego’ – ale [poganin] nie jest twoim bliźnim” (Miszne Tora, Prawa[dotyczące] Morderstwa 4:11).

O ile zakaz ratowania tonących dotyczy jedynie „bałwochwalców”, o tyle inne dyskryminacyjne prawa, szczególnie te wymienione w „Melachim uMilchamot” dotyczą „ben Noach” czyli „syna Noacha”, co w terminologii talmudycznej jednoznacznie dotyczy wszystkich i każdego nie-Żyda (czyli wszystkich „goim” i każdego „goja”).

Podobnie niesprawiedliwych i wywołujących protest orzeczeń jest sporo. I te dotyczą już nie „akum”, ale „ben Noach”, czyli absolutnie każdego nie-Żyda, niezależnie czy jest „bałwochwalcą”, czy nim nie jest. 

Żyd nie musi oddawać znalezionego przedmiotu, jeśli stanowi on własność nie-Żyda. Nie-Żyd ma być skazany na śmierć za zabicie Żyda, podczas gdy Żyd nie jest karany śmiercią za zabicie nie-Żyda. Nawet gorzej: nie-Żyd ma być skazany na śmierć nawet za samo uderzenie Żyda. „Goj, który zadał Żydowi cios, odpowiada życiem za spowodowanie nawet najmniejszych szkód. Mimo to nie zostaje stracony.” (10:6). Nie-Żyd ma być skazany na śmierć za kradzież nawet wtedy, gdy wartość ukradzionego przedmiotu jest mniejsza od wartości najmniejszej monety. Żyd nie jest za to karany. Mógłbym wymieniać więcej takich orzeczeń. 

Czy istnieje sposób na uniknięcie tych potwornych kar? Tak. Jest to natychmiastowa konwersja na judaizm. Jednak nawet tu istnieje dyskryminacja: jeśli przestępstwo, za które nie-Żyd został skazany, było skierowane bezpośrednio przeciwko Żydowi, a nie innemu nie-Żydowi, nie-Żyd musi umrzeć i konwersja go nie ocali. W „Melachim uMilchamot” (10:4) czytamy: „Goj, który nawraca się [dokonuje konwersji na judaizm] po przeklęciu imienia Boga, oddaniu czci fałszywym bogom, nawiązaniu relacji [seksualnej] z żoną rodaka lub zabiciu innego goja jest zwolniony z kary. W przeciwieństwie do tego, jeśli nawrócił się po zabiciu Żyda lub utrzymywaniu stosunków z żoną Żyda, ponosi odpowiedzialność [karę śmierci].

W judaizmie nie ma centralnej władzy, rozstrzygającej, co jest obowiązującym prawem. Decyduje sporo innych czynników, z których największym jest autorytet mędrca podtrzymywany przez tradycję. Faktem jest, że prawa te nie zostały (podkreślam: NIE ZOSTAŁY!) wprowadzone w życiową praktykę, bo nigdy nie było historycznych do tego warunków, ale – niestety – wyznaczały one przez stulecia „mapę drogową” żydowskiej etyki wobec nie-Żydów, a co najmniej miały na nią istotny wpływ. I właśnie DLATEGO występowali przeciwko nim tacy rabini jak Menachem Ha-Meiri i Jechiel Jaakow Weinberg.

Menachem Ha-Meiri (ok. 1249-1315), żyjący w Prowansji, wydał orzeczenie de facto unieważniające dyskryminacyjne ustalenia Rambama. Dokonał tego zmieniając na stałe status nie-Żydów (w praktyce, przede wszystkim chrześcijan) w żydowskim prawie religijnym. W swoim dziele orzekł, że dyskryminacyjne prawa talmudyczne i te, które skodyfikował Rambam, odnoszą się wyłącznie do pogan i bałwochwalców żyjących w czasach starożytnych, którzy odrzucali nauki Biblii oraz wiarę w jednego Boga. Najważniejsze, co napisał Menachem Ha-Meiri, to stwierdzenie, że wobec „umot ha-gedurot be-darkej ha-dadot [we-nimusim]”, czyli”narodów ujętych w karby religii”), Żydzi mają postępować identycznie jak wobec Żydów. Nie wnikając w dalsze detale (a jest ich sporo!): orzeczenie to unieważniło wszystkie prawa dyskryminujące gojów w sferze ETYKI

Niestety, autorytet Ha-Meiri zdecydowanie nie dorastał do autorytetu Rambama. Dlatego wielki rabin Jechiel Jaakow Weinberg (1884-1966) ubolewał, że do jego czasów  (XX wiek) istnieją nadal rabini, którzy nauczają swoich studentów rozstrzygnięć Ha-Meiri, po czym oświadczają im, że to tylko pro forma, bo tak naprawdę to nie odzwierciedlają one rzeczywistego żydowskiego nauczania. Pisze o tym Marc Shapiro w książce „Pomiędzy światem jesziwy a nowoczesną ortodoksją” na stronie 183.

Geniusz w swoim czasie, wybitny znawca halachy, wielki etyk, rabin Jechiel Jaakow Weinberg (urodzony w Polsce) odegrał – w omawianej tu przeze mnie sprawie – ważną rolę.  Potwierdził swoim wielkim autorytetem stanowisko Ha-Meiri. Uznał, że wszystkie prawa skierowane przeciwko gojom, są nieważne. Użył nawet tak ostrego sformułowania: „Powstrzymanie się przed odrzuceniem tych dyskryminacyjnych praw jest ZHAŃBIENIEM TORY„.

Rabbi Jechiel Jaakow Weinberg

W wymienionej przed chwilą książce znajduje się cytat, w którym r. Weinberg stwierdza z pasją o swoim orzeczeniu: „Bóg wie, że napisałem to krwią mojego serca, krwią mojej duszy„.  W liście do prof. Samuela Atlasa, r. Weinberg napisał: „Cały świat nas nienawidzi. Zakładamy, że ta nienawiść jest spowodowana złem narodów, [jednak] nikt nie przestaje myśleć, że może my także ponosimy część winy… Czy narody mogą pogodzić się z takim pozbawieniem praw?” Chodzi mu oczywiście o te prawa niesprawiedliwe wobec goim.

Moim zdaniem dobrze byłoby położyć kres nienawiści religii dla siebie nawzajem. Bardziej niż chrześcijaństwo nienawidzi judaizmu, judaizm nienawidzi chrześcijaństwa. Istnieje spór, czy kradzież od gojów jest zabroniona przez Torę, wszyscy twierdzą, że oszukiwanie goja i anulowanie jego długu jest dozwolone, nie należy zwracać zaginionego przedmiotu gojowi, zgodnie z poglądem Rabbeinu Tam stosunek z gojem nie czyni kobiety zakazaną jej mężowi, „sprawa z nimi jest jak ‚sprawa’ [z końmi]” … Musimy uroczyście i formalnie oświadczyć, że w naszych czasach nie ma to zastosowania. Meiri napisał tak, ale nauczyciele i ‚ramim’ szepczą do uszu uczniów, że wszystko to zostało napisane z powodu cenzury.

Cytat pochodzi z listu z dnia 15 listopada 1965 (cytuję za: Marc Shapiro, „Scholars and Friends” (The Torah U-Madda Journal, v. 7, 1997). Przytaczam go, bo w sporze ze mną starano się zbagatelizować dyskryminacyjne treści w pismach Majmonidesa. A przecież, gdyby były one nieistotne, to dlaczego r. Weinberg pisałby w roku 1965 (!): „Musimy uroczyście i formalnie oświadczyć, że w naszych czasach nie ma to zastosowania„.

Powtórzę jeszcze raz: jest faktem, że te dyskryminacyjne prawa NIGDY nie były w mocy, bo nigdy nie powstały warunki do ich wprowadzenia, ale tu chodzi o ich jednoznaczne, „uroczyste i formalne” odrzucenie, ponieważ – mimo że nie stosowane- wciąż istnieją w judaizmie i wystawiają złe świadectwo jego etyce.

A oczyszczenie tej etyki jest tutaj celem.

Majmonides jest przewodnikiem w żydowskim życiu w wielu obszarach i doprawdy jest postacią, którą cytuję najczęściej [w mojej książce]. Jednak dziś nie może być on żydowskim nauczycielem w sprawach relacji Żydów z nie-Żydami. Został zastąpiony przez Menachema Meiri i można sobie tylko wyobrazić, że Bóg – który stworzył Żydów i nie-Żydów tak samo na swój obraz i podobieństwo – chciałby właśnie tego” – pisze rabin Joseph Telushkin w książce „A Code of Jewish Ethics”.

Paweł Jędrzejewski

Jedna myśl na temat “„Ratować tonących ‚gojów’, czy nie ratować?”- czyli o dwóch przeciwnych stanowiskach żydowskiego prawa religijnego wobec nie-Żydów

  1. No cóż drodzy macie poważny problem i sami go musicie rozwiązać, natomiast zamknięcie się w „bańce” nie rozwiązuje problemu. Waszym problemem jest ustalenie hierarchii ważności kto czy co jest ważniejsze z trzech „rzeczy” a nimi są a raczej „JEST” – Bóg, Tora czy wartości którymi żyjecie – powinniście ustalić co jest najważniejsze objąć to kultem religijnym i pielęgnować. Nie da się ustawić w jednej linii z Bogiem Tory bo Ona mówi o Bogu i wartości które w kultywowaniu zawsze nie będą doskonałe. Wartości poddane próbie nie mogą być samym Bogiem bo są Boga w najlepszym wypadku „przymiotami” a Tora to chwała Bogu że nie jest jeszcze Bogiem tak jak w pewnym wyznaniu gdzie ludzi morduje się za pewną księgę. Na ten moment to u Was są Bogiem „wartości” następnie Tora i dopiero Bóg – musicie to kulturowo odwrócić lub trwać.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s