“(…) trudno z miłości się podnieść / a jeszcze ciężej od złych nowin…”* Tych, gdzie by ucha nie przyłożyć nie brakuje. Wszystkie porusza w wywiadzie-rzece Manuela Gretkowska. Jej książki, a bodaj w jeszcze większym stopniu felietony są w literaturze polskiej tym, czym wołowina w czekoladzie w restauracyjnym menu – zaskoczeniem, dla niektórych szokiem. Jak i sama Autorka.
W Polsce niewiele trzeba, by “szokować”. Robi to gej, ateista, osoba bezdzietna, dzietna z in vitro, itd. Nie szokuje ksiądz pedofil, chroniący go biskup i przymykający na wszystko oko papież. Nie szokują bierne organy ścigania. Czasami szok przeżywany jest w domowym zaciszu, na imprezie w gronie znajomych. Ktoś sam nie chodzi do kościoła, ale posyła tam swoje dziecko, bo co rodzina, albo koleżanki powiedzą, gdy Tomek/Agatka/Ula nie przystąpi do I komunii?!
“(…) w Polsce już sama zabawa słowami jest takim wyrafinowaniem, że jak się jej oddajesz, jesteś marginesem społecznym.”
Ludzie, wszystko w waszych rękach! – uświadamia Gretkowska. W samych głowach nie wystarczy. Neguj, blokuj, odrzucaj – działaj! – i tym samym wymuszaj stosowne reakcje na odpowiedzialnych za interwencję instytucjach i politykach. Głusi poplecznicy, niemi podążacze, krótkowzroczni konsumenci 500+ – sami sobie jesteście winni! Także wszyscy stojący jedną nogą na gorącej płycie, drugą na bryle lodu. Także wszyscy usuwający się w cień.
Osobiście najbardziej lubię dzienniki Gretkowskiej, czyli Gretkowską Polkę, Europejkę, Obywatelkę, Kosmitkę; lubię jej ogląd codzienności: rześki i cierpki niczym owocowy sorbet. Nie jest doceniana jako pisarka, za to jest kupowana, a w Polsce żyć z pisania to nie lada talent. Podobnie jak nie lada sztuką jest żyć w zgodzie z sobą.
Za czasów tzw. komuny Rumunią władał Vlad Ceaușescu** Nie nabijał kobiet na pal, ale druty, szydełka, wrzeciona, łodygi łopianu i owszem. Tak zmuszone były dokonywać aborcji pod znakiem Dekretu 770. Po upadku dyktatury nowe władze przywróciły normalność: edukację seksualną, antykoncepcję, aborcję.
W rodzimym kraju zwanym teraz “prawdziwą” Polską, w szumnym i dumnym XXI wieku jesteśmy daleko w tyle za Rumunią. Kobiety takie jak Manuela Gretkowska mówią o tym otwarcie. Ich obecności w publicznej debacie i polityce światli ludzie łakną jak kania dżdżu.
Poza sprawami kluczowymi wywiad-rzeka, jak to wywiad-rzeka jest o wszystkim: każdym etapie i aspekcie życia bohaterki. Czytelnik może jej się wnikliwie przyjrzeć – Gretkowska nie z tych, którzy odtrącają rękę ze szkłem powiększającym; nie z tych, którzy chowają się za parawanem; wreszcie nie z tych, którzy przejmują się ocenami.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka.
*Józef Czechowicz, fr. wiersza “Wieczorem”
**chodzi oczywiście o Nicolae Ceaușescu