Jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone oszukały swoją i światową opinię publiczną pozorując troskę o mordowanych Żydów.
Pamiętacie słynny wiersz Miłosza „Campo di Fiori”, w którym pojawia się karuzela obok murów płonącego getta warszawskiego w kwietniu 1943 roku? To było odczytywane jako symbol obojętności.
Ale Miłosz nie wiedział, że o wiele bardziej przerażająca karuzela obojętności obraca się dokładnie w tym czasie całkiem gdzie indziej. Na odległych, koralowych wyspach. W miejscowości Hamilton na Bermudach.
700 tysięcy zamordowanych
25 czerwca 1942 roku w bardzo ważnym brytyjskim dzienniku „The Daily Telegraph” ukazał się artykuł ujawniający po raz pierwszy szokującą prawdę o zbrodniach niemieckich na Żydach. Już sam tytuł był wstrząsający „Niemcy mordują 700 tysięcy Żydów w Polsce„. A w pierwszym zdaniu tekstu zbrodnia niemiecka nazywana zostaje „największą masakrą w dziejach świata„.

Przypominam: jest to czerwiec 1942 roku. Raport Jana Karskiego o mordowaniu Żydów zostanie opublikowany w postaci broszury „Masowa eksterminacja Żydów w okupowanej przez Niemców Polsce” dopiero w grudniu tego roku. Karski zostanie wysłuchany (bardzo nieuważnie!) przez prezydenta F. D. Roosevelta dopiero 28 lipca 1943 roku, czyli ponad rok po publikacji w „The Daily Telegraph”.
Misja Zygielbojma
Materiały do publikacji w „The Daily Telegraph” dostarczył Szmul Mordechaj Zygielbojm, polityk Bundu, działacz związków zawodowych, dziennikarz, były radny Warszawy i Łodzi, który w tamtym okresie był w Londynie członkiem Rady Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej (odpowiednik sejmu na emigracji). W 1939 roku brał udział w obronie Warszawy, później znalazł się w składzie Rady Żydowskiej (Judenratu), a w 1940 roku partia przerzuciła go na Zachód, gdzie reprezentował Bund na konferencji europejskich partii socjaldemokratycznych w Brukseli. Później znalazł się w Anglii, a tam w roku 1942 został członkiem Rady Narodowej RP z ramienia swojej partii. Od organizacji żydowskich i polskiego podziemia otrzymywał raporty, które przekazywał Światowemu Kongresowi Żydów i Amerykańskiemu Kongresowi Żydowskiemu, licząc na ich wpływy z nadzieją, że wywrą nacisk na rządy alianckie i spowodują udzielenie pomocy polskim Żydom.
Wszystko na próżno.
Jednak artykuł w „The Daily Telegraph” zmienił sytuację. Zareagowała BBC. Noel Newsome, szef BBC European Service, zarządził: “Ta upiorna informacja, opowiedziana przez Zygielbojma w „The Daily Telegraph” musi zostać jak najmocniej nagłośniona„.
Zgodnie z instrukcją, BBC zaczęła informować o masowym mordowaniu Żydów. W początku 1943 roku arcybiskup Canterbury, William Temple wezwał do ratowania Żydów w dramatycznych słowach: „W tej chwili spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność. Stoimy przed historią, ludzkością i Bogiem„.
Trzeba uspokoić opinię publiczną
Rząd Wielkiej Brytanii był bardzo niezadowolony. Narastała presja opinii publicznej. Należało koniecznie wykonać jakieś działania, które pozwoliłyby na stworzenie wrażenia, że rząd robi coś ważnego w tej sprawie. Chodziło o cyniczne oszukanie opinii publicznej.
Brytyjczycy zaproponowali więc Amerykanom zwołanie konferencji, na której uzyskana miała być wspólnie odpowiedź na pytanie „Jak powstrzymać masowe mordowanie Żydów?„.
Konferencję na Bermudach poprzedziło spotkanie w Białym Domu. Poza prezydentem Rooseveltem uczestniczyli w nim: sekretarz stanu Cornell Hull, brytyjski minister spraw zagranicznych Anthony Eden oraz brytyjski ambasador w USA lord Halifax. Wszyscy dobrze wiedzieli, że ogromna liczba Żydów jest już zamordowana. I wiedzieli także doskonale, że są jeszcze setki tysięcy Żydów czekających na pewną śmierć.
Jak ujawniają protokoły ze spotkania, w pewnym momencie rozmowy, sekretarz stanu Hull zwrócił uwagę na los około 70 tysięcy Żydów bułgarskich i możliwości ocalenia ich przed wymordowaniem przez Niemców. Anthony Eden odpowiedział wówczas: „Cały ten problem Żydów w Europie jest bardzo trudny. Musimy postępować bardzo ostrożnie w sprawie jakichkolwiek propozycji zabrania wszystkich Żydow z państw jak na przykład Bułgaria. Jeżeli to zrobimy, wtedy Żydzi na całym świecie zaczną domagać się od nas podobnych działań w Polsce i Niemczech„.
Poszukiwania figuranta
O ile na czele delegacji brytyjskiej na konferencję w Hamilton na Bermudach miał stanąć jeden z wiceministrów spraw zagranicznych, dość ważny polityk, syn byłego premiera – Richard Law, o tyle Amerykanom trudno nawet było znaleźć kogoś gotowego podjąć się tak fikcyjnej, z założenia oszukańczej roli. Kogoś, kto byłby efektownym figurantem.
Myron Taylor – przemysłowiec i dyplomata – odmówił. Wykręcił się z tej funkcji, bo – jak twierdzono – nie chciał „firmować swoim nazwiskiem” tak podejrzanej sprawy. Sędzia Sądu Najwyższego Owen J. Roberts błagał, aby Roosevelt go nie wyznaczał do tej misji. Podobno Roosevelt odpowiedział żartobliwie: “Całkowicie rozumiem, ale naprawdę mi przykro, że nie chce Pan odwiedzić Bermudów szczególnie teraz, gdy akurat będą tam kwitły wielkanocne lilie„. Z kolej prezydent Uniwersytetu Yale – Seymour wyraził zgodę, ale sprzeciwiła się temu rozsądniejsza Rada Uniwersytetu.
Wreszcie znaleziono naiwnego: był to szanowany profesor – Harold Dodds, prezydent znakomitego Uniwersytetu Princeton, który zgodził się przewodniczyć delegacji amerykańskiej. Departament Stanu zobowiązał go stanowczo, aby w czasie konferencji absolutnie do niczego się nie zobowiązywał.
A co będzie, jeśli Hitler ZGODZI SIĘ UWOLNIĆ ŻYDÓW?!
Zresztą amerykańskie zaniepokojenie, że strona brytyjska będzie chciała coś konkretnego ustalić, o czymś zadecydować, było całkiem niepotrzebne.
Już na początku konferencji bermudzkiej, przewodniczący delegacji brytyjskiej, Richard Law, zdradził swoje największe obawy: co się stanie, jeśli Hitler na propozycję uwolnienia Żydów odpowie „tak” i ZGODZI SIĘ UWOLNIĆ ŻYDÓW?!
Oto słowa Richarda Law’a: „Gdyby Hitler przyjął propozycję uwolnienia być może milionów niechcianych osób, moglibyśmy znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji … mógłby powiedzieć „dobrze, weźcie milion lub dwa miliony”. Następnie z powodu problemu z transportem wyglądalibyśmy wyjątkowo głupio„.
Pomysł zwrócenia się do Niemców, aby uwolnili Żydów i zezwolili im na udanie się na przykład do krajów neutralnych, zostaje więc – rozsądnie – odrzucony. Nie podniesiono limitu przyjmowania uchodźców w USA; Wielka Brytania odrzuciła wszelkie pomysły wpuszczania Żydów do Palestyny; uznano za nierealną ideę, aby statki amerykańskie wracające z Europy puste, zabierały Żydów, którzy wciąż jeszcze ukrywali się w Europie przed Niemcami.
Przypominam: jest to już kwiecień 1943. Konferencja bermudzka zaczyna się 19 kwietnia. Uczestnicy konferencji mieszkają w hotelu z widokiem na seledynowe, karaibskie morze. Szumią palmy i pewnie kwitną te wielkanocne lilie, o których mówił Roosevelt. W Warszawie od kilku godzin (różnica czasu) trwa powstanie w getcie, które wybuchło właśnie 19 kwietnia. Ludzie z getta, którzy nie zostali zagazowani w Treblince i spaleni w krematoriach, akurat teraz płoną żywcem.
Kongresmen Sol Bloom jest zadowolony
W kilkuosobowej delegacji amerykańskiej znajduje się także wieloletni członek kongresu USA Sol Bloom, z żydowskiej rodziny pochodzącej z Polski. Organizacje żydowskie oceniły jego obecność już wcześniej jako zły znak, bo był on znany z podatności na manipulację. Nie pomylili się. Po konferencji Sol Bloom ogłosił: „Jako Żyd, jestem całkowicie zadowolony z wyników konferencji bermudzkiej”.
Po zgodnym odrzuceniu planów ratowania jakichkolwiek Żydów przed śmiercią, delegaci odetchnęli z ulgą i zajęli się sprawą o mniejszym znaczeniu: jak pomóc tym Żydom, którzy już uciekli z krajów okupowanych przez Rzeszę. Chodziło o około 5000 Żydów, którzy przedostali się do neutralnej Hiszpanii.
Tu też poszło dość sprawnie: z tych pięciu tysięcy postanowiono 630 (!) przetransportować z Hiszpanii do Północnej Afryki.
I na tym konferencja bermudzka się zakończyła.

Po wielu latach (1965), Richard Law, wówczas już w Izbie Lordów z tytułem Barona Coleraine, tak wspominał konferencję na Bermudach: „To był konflikt samousprawiedliwienia. Maskowanie bezczynności„.
„Odpowiedzialność za zbrodnię obciąża także całą ludzkość, narody i rządy państw sojuszniczych”
Konferencja na Bermudach trwała do 29 kwietnia (aż 10 dni – tak długo, bo uczestnicy konferencji nie tylko rozmawiali o tym, jak nie udzielić pomocy mordowanym ludziom, ale także grali w golfa). Powstanie w getcie trwało o ponad dwa tygodnie dłużej.
12 maja Szmul Zygielbojm, którego informacje o Zagładzie Żydów, zamieszczone w „The Daily Telegraph”, przyczyniły się do pomysłu zwołania konferencji bermudzkiej, popełnił samobójstwo.

W liście skierowanym do prezydenta RP Władysława Raczkiewicza i premiera Władysława Sikorskiego, pisał:
„Wśród murów getta odbywa się obecnie ostatni akt tragedii, jakiej nie znała historia. Odpowiedzialność za zbrodnię wymordowania całej ludności żydowskiej w Polsce spada w pierwszym rzędzie na samych morderców, ale pośrednio obciąża ona także całą ludzkość, narody i rządy państw sojuszniczych, które do tej pory nie usiłowały przeprowadzić konkretnej akcji celem wstrzymania tej zbrodni. Przypatrując się biernie wymordowaniu milionów bezbronnych zamęczonych dzieci, kobiet i mężczyzn, stały się te kraje wspólnikami zbrodniarzy.„
Tydzień po zakończeniu konferencji bermudzkiej, Amerykański Komitet Syjonistyczny wykupił ogłoszenie w „The New York Times”, potępiające brak rezultatów i złamanie obietnic złożonych wcześniej. Konferencję nazwano „cruel mockery” (okrutną kpiną). Senator Harry Truman (przyszły prezydent Stanów), zrezygnował na znak protestu z udziału w Komitecie, uznając to ogłoszenie za obrazę senatu Stanów Zjednoczonych.

W tym samym czasie w okupowanej Polsce działał już – najpierw, od 27 września 1942 roku – Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom im. Konrada Żegoty założony przez Zofię Kossak-Szczucką i Wandę Krahelską-Filipowicz, a – od 4 grudnia 1942 – powołana na jego miejsce Rada Pomocy Żydom przy Delegaturze Rządu RP na Kraj.
To tyle.
Teraz proszę sobie samemu wyciągnąć wnioski i dokonać interpretacji przedstawionych faktów.
Paweł Jędrzejewski
Bardzo rzeczowo przedstawione. Dziękuję.
PolubieniePolubienie
Jak bardzo aktualne są słowa żyda Jezusa
o najważniejszych zasadach dla człowieka,, …będziesz miłował bliźniego swego”.Czy ktoś jeszcze o tym pamięta.
To jest fundament.Niestety światem rządzi polityka.Tego nie zmienił nawet ten Największy Żyd.
PolubieniePolubienie
Te słowa o „miłowaniu bliźniego” pochodzą z Tory, mnie więcej 1300 lat przed Jezusem. W księdze Wajikra [Księga Kapłańska](19:18) czytamy: Weahawta lereacha kamocha ani Haszem – „Miłuj bliźniego, jak siebie samego. Ja jestem Bóg.”
PolubieniePolubienie
w niektórych źródłach (zob. link niżej) podają, że chodziło nie o bułgarskich, ale o rumuńskich Żydów, których reżim Antonescu wysiedlił do okupowanej przez Rumunów Transnistrii. Nie udało mi się dotrzeć do oryginału wypowiedzi Edena, gdzie – zdaniem autora tego bloga – mówi on o Bułgarii. Może na przyszłość dobrze byłoby podawać przypisy czy jakieś inne odniesienia źródłowe, żeby można było sprawdzić.
pozdrowienia,
M
zob. np. https://www.bbc.co.uk/history/ww2peopleswar/timeline/factfiles/nonflash/a1140355.shtml
PolubieniePolubienie
jest 2022 rok, rocznie z glodu na swiecie umiera: 5 000 000 (piecmilionow) dzieci, czy sa jakies konferencje? i kto za to odpowiada?
na kogo spada odpowiedzialnosc?
PolubieniePolubienie