Arystokracja – Agnieszka Lewandowska-Kąkol

Potoccy, Krasiccy, Zamoyscy, Braniccy, Czartoryscy… Z TYM nazwiskiem w powojennej Polsce – oto temat, który wzięła na warsztat Agnieszka Lewandowska-Kąkol.

Hrabiowie, książęta, ordynaci, księżniczki czasy świetności mają już za sobą. Coś udało im się jeszcze spieniężyć, odzyskali pojedyncze rodzinne bibeloty, ale wielkie majątki przeszły na własność państwa, a (nie)dawnym właścicielom zakazano zbliżania się do nich. Przedstawiciele najmłodszego pokolenia pamiętają sielskie dzieciństwo w pałacu, większość mierzy się wyłącznie z realiami PRL-u.

“Wrogowie ludu”, “krwiopijcy”, “wyzyskiwacze” zaczynają być szykanowani. Wizyty ubeków, aresztowania, kontrola korespondencji, problemy ze znalezieniem pracy, przyjęciem na studia. Czas niedoli, odwrócenia ról… Najlepszym wyborem okazała się emigracja, z której po latach niektórzy wrócili. Inni doczekali przemian polityczno-gospodarczych lat 90-tych. O tym wszystkim opowiadają Autorce.

Oprócz indywidualnych ludzkich historii otrzymujemy dwa zbiorcze portrety: siermiężnej, reżimowej powojennej Polski i… powojennej arystokracji, którą nadal wiele wyróżnia. Zacne rody trzymają się razem. Oznacza to konkretną pomoc, z czasem zakładanie związków rodzinnych i organizowanie zjazdów. Elitaryzm nadal jest ważny, dlatego tzw. mezalianse należą raczej do rzadkości, podobnie lewicowe poglądy. Patriotyzm, zainteresowanie historią kraju i rodziny, pomoc innym, społecznikostwo. Lubią otaczać się ładnymi przedmiotami, niektórzy – wzorem przodków – tworzą cenne kolekcje, np. książek, czy ikonografii afrykańskiej. Dbają o maniery i poprawną polszczyznę.

Dzieje związku i wielkiej miłości Eustachego Dzieduszyckiego i Barbary Kameckiej to materiał na hollywoodzką produkcję. Rozwodnik z dwójką dzieci, starszy od swej wybranki o ponad dwadzieścia lat i dziewczyna z mieszczańskiej rodziny, którą poznał w kiosku “Ruchu” nie zostali zaakceptowani przez krewnych. Ich wspólną życiową drogę Autorka określa mianem ciernistej.

Najciekawszym bohaterem Lewandowskiej-Kąkol jest Marek Potocki – historycznie rzecz biorąc – właściciel Łańcuta. Mimo iż odniósł zawodowy i materialny sukces, dziś żałuje, że jego matka odrzuciła adopcyjną propozycję brytyjskiego dyplomaty. Kto wie, może miałby lżejsze, lepsze życie? Na jego polskim rozdziale cieniem położyła się nie tylko bieda i liczne upokorzenia, także to, co złego działo się w rodzinie. Potocki otwarcie opowiada o katechecie-pedofilu i negującej skargi syna matce. Ją zaślepiała bezkrytyczna religijność, on patrzy trzeźwo na wszystkich i wszystko, nie uznając prawd narzuconych.

Potoccy, Krasiccy, Zamoyscy, Braniccy, Czartoryscy… Niegdyś tworzyli zwartą, niedostępną grupę, którą od innych stanów dzieliła przepaść: intelektualna, majątkowa, społeczna. Dziś możemy przyjrzeć się im z bliska, a przede wszystkim od kulis; prześledzić wyboiste powojenne losy i – co najważniejsze – przekonać się, że arystokrata też człowiek.

Aleksandra Buchaniec-Bartczak

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zona Zero.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s