Pokój z miłości czy dla korzyści? A co zrobi Iran?

Szalom wszystkim w naszym kraju, w historycznym dniu, w którym dwa najważniejsze państwa arabskie, z produktem na głowę podobnym mniej więcej do naszego, dwa następne państwa arabskie, podpisują z nami umowę pokoju, co przed paru laty wydawało się utopią, która się nie urzeczywistni.


Jeśli mowa o utopii, w 1902 roku wizjoner naszego państwa, Benjamin Zeew Herzl pisze w swojej znanej książce „Stare-nowe państwo” o młodym Żydzie wiedeńskim, który w następstwie rozczarowania miłosnego postanawia podróżować po świecie i dotarł do Eretz Yisrael. Dołączył się do arystokraty pruskiego dzięki ogłoszeniu projektu podróży w gazecie i przybywają do Izraela w 1902 roku i tam, między innymi, spotykają się z Reschidem Beyem, i z Arabami miejscowymi i ten arystokrata pruski pyta: „Nie przeszkadza wam że Zydzi przybywają do przypuszczalnie waszego kraju?” Odpowiada im Reschid Bey : „dlaczego mamy się sprzeciwiać? Żydzi nas wzbogacili, dali nam lepsze życie, przedtem byliśmy zostawieni sami  sobie we wioskach w strasznej biedzie, dlaczego złościć się, dlaczego nie pokochać ich?” 

Miłość, uczucie, a konflikt izraelsko arabski.

To zdanie  Reschida Beya   zawsze mnie intrygowało. Czy nadejdzie dzień że Arabowie pokochają nas? Czy jest tu miejsce na uczucie? Przecież Arabowie Eretz Yisrael karmili nas goryczą i nadal nas nią karmią. Przez 100 lat. Nawet w momencie podpisania pokoju wysłali rakiety na Izrael. Nie żywię żadnych nadziei wobec nich, wobec wymyślonego narodu. Kto wymyślił ten naród? Żydzi. Ale dzisiaj, w dniu podpisania tej umowy mamy coś, co przybliża nas do czegoś w rodzaju wypowiedzi Rashid Beya „dlaczego nie pokochać ich? oni nas wzbogacili”. W naszym interesie jest aby zrozumieli, że nie chcemy utrwalać konfliktu na Bliskim Wschodzie. 

Rozwaliliśmy veto palestyńskie wymyślonego narodu. Przez dziesiątki lat różne czynniki na świecie, a przede wszystkim w Izraelu,  twierdziły, że droga do świata arabskiego, dokładniej, do Zatoki ,  prowadzi przez most wymyślonego narodu. Jaki naród taki most: wymyślony.  W swoim czasie była to teza w koncepcji Nowego Bliskiego Wschodu Szymona Peresa . Musimy im dać własny ustrój, państwo, my jako państwo żydowskie znikniemy, i wówczas to nadejdzie. Czyli – nadejdzie coś, co nigdy to nie nadejdzie. To paradoks.     

I oto widzimy, że dzięki podpisom na tych umowach rozbiliśmy (facta non verbum – fakty, nie słowa) tę koncepcję. Mamy umowy pokojowe także bez Abu Mazena i nie czekamy na niego.

Pisaliśmy o tym dziesięć lat temu w naszej serii „efekt tulipanu”, przewidywaliśmy że moc Izraela wzrośnie, że państwa arabskie stopniowo zaczną znikać a konflikt arabsko izraelski, jak pisaliśmy w serii do której linki znajdziecie poniżej,* skończy się.

To było dziesięć lat temu, a teraz się to urzeczywistnia.

Pozostanie konflikt z plemionami na terenie Izraela, głupi rząd izraelski sprowadził im przywództwo i nadał im autonomię, która nie działa.  To pranie naszych pieniędzy i nic więcej.

Efekt tulipanu. Naszym celem jest sojusz z państwami Zatoki i możliwości są ogromne ! To nie tylko transporty pociągów ze Wschodu przez Saudię do portu w Aszdodzie, którymi Saudyjczycy i państwa Zatoki prześlą swoją naftę, Saudia także się dołączy. To nie tylko pociągi do portu w Hajfie ze Wschodu przez Zatokę, to nie tylko rurociąg naftowy i gazu z Zatoki poprzez porty izraelskie, to dużo więcej, to loty na wschód, to miliardy inwestycji dla gospodarki w Izraelu. Egipt i Jordania są biedne, nie jest to pokój równoważny. Jordania ma dziesiątą część produktu Globalnego na głowę w porównaniu z Izraelem. Co ona może nam dać? My trzymamy ją przy życiu.

Ta umowa to dużo więcej, to poszukiwania gazu, to potęga i klimat jaki się stworzy na Morzu Śródziemnym za pieniądze, które nadejdą. I jeszcze wiele więcej.

Jaka jest różnica pomiędzy sojuszem a przyjaźnią? Przyjaźń: jestem Waszym przyjacielem, jesteście moimi przyjaciółmi, pijemy razem kawę i jest nam bardzo miło. Ale nie jest to sojusz. W sojuszu jest reciprocity, wzajemność. Jeśli nie ma wzajemności, w której każda strona daje drugiej stronie to czego sama nie osiągnie, nie jest to sojusz. Jest to przyjaźń, bez obrazy dla ważności przyjaźni.

Dlatego w sojuszu z tymi państwami Zatoki powinna być raz na pół roku konferencja, na której strony powiedzą, czego chcą wzajemnie od siebie. Przy okazji, taka konferencja na najwyższym szczeblu powinna być też z innymi państwami w Europie: z Czechami, Węgrami i innymi państwami. Nie zapominać: oni czegoś oczekują od nas i my od nich. To powinno być bardzo wyraźnie postawione na stole. 

Ale, i jest wielkie ale: nie jesteśmy częścią obozu sunnickiego. Czy jesteśmy państwem sunnickim? albo szyickim? Przez 10 lat nie mieszaliśmy się w sprawy syryjskie, w czasie wojny. Tutaj mamy czas pokoju. Powiecie, że to dwie różne rzeczy. Nie, to jest to samo ! Nie interweniowaliśmy tam, tak samo nie będziemy walczyć na ich wojnach, mimo że tego oczekują tak samo, jak my oczekujemy że oni będą walczyć w naszych wojnach. To musi być jasne od samego początku: nie wejdziemy w proces, który wciągnie cały świat szyicki przeciw nam. Oni będą wojować swoje wojny. Pomożemy im w wywiadzie, w bezpieczeństwie, w innych kwestiach, oczywiście w gospodarce, w strategii, ale nie będziemy wojować ich wojen, to musi być bardzo wyraźne. 

Należy zwrócić uwagę na interesy – gdy się zmieniają. Mieliśmy już sojusze z szachem Iranu, z instytucjami bezpieczeństwa w Turcji, z Maronami w Libanie. Sojusze które się od nas odwróciły. Dlaczego? bo nie zauważyliśmy kiedy zmienił się interes. Zapewniam Was, że interesy na Bliskim Wschodzie z pewnością się kiedyś, w nadchodzących latach, zmienią.  Może być rewolucja w Emiratach, może być przewrót w Iranie, może być kłótnia pomiędzy klanami, przecież to są w końcu plemiona które ustanowiono jako państwa. Nie zauważyliśmy tych zmian w przeszłości i ich nie doceniliśmy.

Nie zakochać się! Zakochaliśmy się w Iranie, zakochaliśmy się w Turcji, pojechałem do Bejrutu w latach 80-tych na spotkanie z Maronitami. Nie zakochać się! 

Te państwa są słabe. Nafta im się wykańcza, wpływ amerykański słabnie, dlatego przychodzą do nas. Oni potrzebują nas bardziej niż my ich potrzebujemy. I dlatego nie entuzjazmować się. Pamiętać, aby zawsze patrzeć na interesy. W momencie gdy zauważamy zmianę, pamiętać, że sojusz nie jest święty. Przede wszystkim trzeba dbać o nasze interesy.

Co Iran zrobi wobec faktu, że Izrael znajduje się 100 kilometrów, a nawet mniej, 50 kilometrów od nich. W czasach Solejmani fantazjowali, że przyjdą na nasze terytorium, nagle znaleźli nas na ich terytorium, w Zatoce Perskiej. I dlatego gdy opublikowano w mediach wiadomość że zbudujemy wyspę, wspólną bazę z Emiratami koło Jemenu – ja się temu sprzeciwiam. Jest to sprawa sunnicka i nas nie dotyczy.

Trzeba wszystkim wytłumaczyć: nie jesteśmy częścią powieści sunnicko szyickiej. Ale Iran spróbuje przeszkadzać. W jaki sposób? Widzieliśmy te rakiety którymi Iran poprzez dżihad islamski usiłował terroryzować. Na nikim to nie robi wrażenia, ale pokazuje, że wymyślony naród zawsze przeszkadza i terroryzuje. Nasza koncepcja, że należy ten naród pominąć, jest słuszna. Jeśli spróbuje likwidacje polityczne,  przede wszystkim w Bahrainie , bo tam jest większość szyicka, a rządzi mniejszość sunnicka, lub w Emiratach, jeśli spróbuje ataki terrorystyczne w tych państwach i także przeciw Izraelczykom, którzy mogą tam przybyć –  należy to rozumieć i zapamiętać, także jeśli spróbuje atak bezpośredni na te państwa. Już widzieliśmy bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa w Jemenie ze strony Huti, przybliżonym do nich. Huti zagrażają lotniskom w Dubaju, i w Abu Zabi, nie przypadkowo, lecz właśnie dlatego. 

Przy okazji, w tym tygodniu odbyło się w Bejrucie, pod protektoratem Hezbollah, spotkanie przywódcy Hamasu Hanijji z Hutim. Krystalizuje się bezpośrednie zagrożenie ze strony osi szyickiej. Także Ameryka może ich poprzeć . Na przykład, jeśli Demokraci powrócą (nie daj Boże) do władzy w USA, i przywrócą im tę bonanzę miliardów, Ameryka może im powiedzieć „pomyliliście się, wycofajcie się” – i zawsze były ukryte powiązania pomiędzy Abu Zabi i Iranem. 


Więc należy się przygotować na wszelkie możliwości i wiedzieć, że są siły na Bliskim Wschodzie które nie są zainteresowane w tym sojuszu, w naszym sojuszu z państwami Zatoki Perskiej.

Dlaczego spieszyliśmy się z podpisem?  Czy tylko z powodu Iranu? Nie. To dużo więcej, to właściwie sojusz obronny Izraela z państwami Zatoki i z Saudią, która przyłączy się. Saudia już się przyłączyła z bezpośrednimi lotami ponad nią, to już pół normalizacji, będzie jeszcze bardziej, czy mniej, ale Saudia już jest w środku. To jest sojusz nie tylko przeciw Iranowi lecz przeciw Demokratom i przeciw Unii Europejskiej, którzy mogą zadziałać jako politycznie poprawni, zagrażając zarówno Izraelowi jak i państwom Zatoki, a także innym. Dlatego, to co robimy to konsolidacja. Jeśli, broń Boże, to się stanie, oni nam i my im będziemy mogli pomóc. Jest to sojusz przeciw PC. I dlatego to było tak pilne.

Kto traci na tym? Naród wymyślony, opuszczony przez Ligę Arabską, która jest ich własnym domem. Liga Arabska powiedziała: „my już na was nie czekamy. Jesteśmy bardziej z Izraelem niż z wami „.  Widzieliście tę żałobę w mediach ? Konferansjerzy i konferansjerki siedzieli z pochylonymi głowami, świat im się zawalił !  Cała ich koncepcja jest oparta na wymyślonym narodzie. W momencie gdy sedno nieistotne, także oni są nieistotni. I dlatego przez cały czas próbowali bruździć.

Jesteśmy jedynym państwem, które wysyła w świat dziennikarzy aby stawiali przeszkody tej umowie, nie aby przekazać o niej informację. A także, oczywiście, tak zwany „obóz pokoju”, który zawsze nam mówił: „Palestyńczycy, Palestyńczycy,  Palestyńczycy”. W końcu został wyrzucony razem z „Palestyńczykami”. Znowu zostało dowiedzione, co zawsze twierdziłem: ” Zatrzymajcie się, nie gońcie za nimi  jak w przeszłości, a przyjdą do was”. Jeśli będziecie za nimi latać oni będą was lekceważyć. Dokładnie tak zrobiliśmy i to dało rezultaty.

Ostrożnie z iluzjami, jak mówiłem: utopia Herzla opierała się na uczuciu, ale w sojuszach nie ma iluzji, są tylko interesy.  Filozof polityczny Machiavelli powiedział kiedyś, że „siła sojuszu może być korzystna i użyteczna komuś kto tego potrzebuje, ale niszczycielska dla tego, kto jest od niej zależny.”  My nigdy nie będziemy zależni od krajów arabskich. Nawet w tym najważniejszym dla nas sojuszu z naszym wielkim przyjacielem, Stanami Zjednoczonymi, nie jesteśmy od nich zależni. Mamy naszą własną siłę wojskową. 

Oto, w tym dniu historycznym kilka życzeń wobec nas, wobec Arabów, wobec Stanów Zjednoczonych  i wobec całego świata, czego życzymy sobie z okazji Nowego Roku, hebrajskiego Nowego Roku? Życzymy aby wielki Prezydent Donald Trump zwyciężył i także aby dostał większość w dwóch izbach Kongresu, w Izbie Reprezentantów i w Senacie, aby mógł dalej działać, także w naszych sprawach, jest jeszcze wiele do zrobienia. Jordania z Palestyńczykami. To są tylko szczeble. I należy to pamiętać, aby nie wpaść w euforię i nie rozczarować się. Jest jeszcze dużo do zrobienia. 

Wartość akcji Izraela rośnie i rośnie i rośnie, Izraelczycy za granicą, co Wy tam robicie? Nie chcą tam Was. Stajemy się imperium, dlaczego nie przyłączycie się do nas? Pół miliona Izraelczyków, Żydów powracających do kraju, zmieni cały obraz. Owszem, mamy epidemię Korony. Cały świat się z tym zmierza. Życzmy sobie i całemu światu aby pozbył się tej epidemii w Nowym Roku. Wszystkie życzenia zakończymy naszym ulubionym antycznym błogosławieniem hebrajskim:   „תכלה שנה וקללותיה, תחל שנה וברכותיה” Niech się skończy rok z jego przekleństwami, niech się zacznie rok z jego błogosławieństwami.

Zaprenumerujcie nasz Youtube i trzymajcie kontakt z Gplanet. 

16.9.2020

Dr Guy Bechor    

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s