“Syn ciągle przeważa nad reporterem. Nie jestem w stanie wyjść poza wątki rodzinne.” “Narasta konflikt ról: reportera i syna w żałobie. Sprężyny osobiste są silniejsze.” – powtarza Autor, potwierdza czytelnik.
Tytuł książki to ostatnie, zapamiętane na całe życie słowa matki, która październikowym świtem 1943 roku pobiegła do znajomej odebrać wyprawkę dla niemowlęcia, a może oddane na przechowanie kosztowności? Fałszywa przyjaciółka wyda Wierę – dziedziczkę Dubowego, która nie powinna kręcić się po okolicy.
Sowiecka partyzantka contra obszarniczka. Absurdalny zarzut – szpiegostwo, potem wszelkie możliwe i niemożliwe do wyobrażenia tortury.
Alena Zacharewicz – zdrajczyni. Pilip Litwinowicz – morderca. Źle skończył się dla niego wyjazd na roboty do Karelii. Czy to znający przeszłość Pilipa sąsiad, czy też sami Finowie zaaranżowali “wypadek”, w wyniku którego doznał uszkodzenia kręgosłupa i był sparaliżowany od pasa w dół. Poderżnął sobie gardło.
Wnuk Aleny ze złym uśmiechem na twarzy wspomina, jak babcia z dziadkiem żartowali na temat śmierci Wiery.
Na Wschodzie Autor podróżuje ze Stanleyem, razem wynajmują minibusa i tropią – każdy swoją rodzinną przeszłość. Gdzie przyjadą – tam od razu robi się zbiegowisko. Ludzie są ciekawi przybyszy, ale i tego, kto co mówi; czy aby nie za dużo, nie za szczerze…
“Dojrzewanie do tej podróży zajęło mi ponad pół wieku. Przez wiele lat myśl o powrocie do miejsc dzieciństwa była jak włożenie ręki w ogień. Do dzisiaj każde otarcie się o Dubowe sprowadza skurcz bólu.”
Po co zatem Szperkowicz to robi? Prawda wyzwala i najgorsza jest lepsza od niepewności, domysłów, podejrzeń. Konfrontacja pozwala zmierzyć się z emocjami, przepracować traumy.
Na fundamentach rodzinnego majątku sadzi winorośl. Symboliczny gest wzmacniają przypadkowi świadkowie – grupa myśliwych z psami i bronią. Po plecach przebiega mimowolny dreszcz…
“Wrócę przed nocą” to bardziej podróż bezdrożami moralności i pamięci, niż tylko bezdrożami Białorusi.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Literanova.