Mija osiemdziesiąt lat od „wielkiej szpery”.

W ciągu tygodnia Niemcy deportowali z getta w Łodzi i zamordowali co najmniej – według oficjalnych danych – 15 681 osób. Chorych, starych i dzieci w wieku poniżej 10 lat.

Decyzja o zabraniu z getta chorych, starców i dzieci została podjęta pod koniec sierpnia 1942 roku przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (Reichssicherheitshauptamt – RSHA). Z niemieckiego, ludobójczego i zarazem ekonomicznego punktu widzenia była to akcja w pełni racjonalnie uzasadniona, całkowicie logiczna.

Łódzkie getto miało w wyniku tych działań stać się wreszcie wzorcową, idealnie wydajną fabryką pracującą dla niemieckiego państwa, w której robotnikami mieli być żydowscy niewolnicy – ale wyłącznie ci, którzy byli zdolni do ciężkiej lub specjalistycznej pracy fizycznej.

Dzieci, starcy i chorzy stanowili dla Niemców jedynie niepotrzebny koszt i kłopotliwy problem. Nie byli w stanie produkować. Byli całkiem bezużyteczni. Wymagali jedzenia i wody, wymagali lekarstw i zimą ciepła, nie dając w zamian nic, co było potrzebne państwu niemieckiemu.

Dodatkowo, głodujące dzieci i chorujący starcy samą swoją obecnością wpływali niekorzystnie na wydajność pracy pozostałych mieszkańców getta: gorzej pracowali rodzice, którzy martwili się o swoje dzieci. Mniej wydajni byli ci, którzy musieli opiekować się starymi matkami lub ojcami.

Dlatego Niemcy podjęli decyzję zgodną z ich (antyludzką) logiką: postanowili dzieci i starców (a także osoby chore) z zimną krwią wymordować.

Zabranie z domów niedołężnych starców nie stanowiło problemu. Jednak z dziećmi był kłopot.

Bo żeby wymordować dzieci, trzeba je najpierw odebrać rodzicom.

Na terenie getta znajdowała się stacja kolejowa Radogoszcz (Radegast), z której ludzie byli zabierani wagonami towarowymi i wiezieni na zachód. Ostatecznym celem była wioska Chełmno nad rzeką Ner (Kulmhof am Ner), odległa od Łodzi o około 50 kilometrów. Tam już od roku 1941 Żydzi byli mordowani gazem spalinowym w hermetycznie zamykanych ciężarówkach. Ogólna liczba ofiar zamordowanych w tym obozie śmierci oceniana jest na około 180 tysięcy. Transporty Żydów z getta do obozu śmierci w Kulmhof odbywały się już wcześniej, ale więźniowie getta mogli łudzić się, że celem tych deportacji są obozy pracy przymusowej. Tym razem było inaczej, bo jakkolwiek władze niemieckie nie powiedziały oficjalnie, że są starcy, dzieci i chorzy są skazani na natychmiastową śmierć, to prawie wszyscy się tego domyślali – do granicy pewności…. Bo co mogli zrobić Niemcy z ludźmi niezdolnymi do pracy?

Niemcy osiągnęli swój cel. W getcie pozostali wyłącznie Żydzi – w liczbie około 70 tysięcy – zdolni do wykonywania niewolniczej pracy w zamian za „koszt” dla niemieckiego państwa wynoszący wartość zaledwie kilkuset kalorii dziennie.

Im III Rzesza pozwoliła pracować jeszcze przez 2 lata, by ich wymordować w sierpniu 1944 w komorach gazowych obozu Auschwitz-Birkenau.

Jedna myśl na temat “Mija osiemdziesiąt lat od „wielkiej szpery”.

  1. Temat bardzo mnie zaintrygował, a szczególnie to w jaki sposób zabierano dzieci rodzicom. Czy wie pan coś więcej na ten temat? A także jaką rolę w tym wydarzeniu odegrał Chaim Rumkowski?

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s