Jeśli ktoś łaknie prozy jak kania dżdżu, warto podkreślić – dobrej prozy, znajdzie ją w postaci dwóch autobiograficznych minipowieści Eduardo Halfona – gwatemalskiego pisarza o żydowskich, arabskich, polskich korzeniach, który mierzy się z komplikacjami wynikającymi z tak różnorodnego dziedzictwa.
Ja: Czy w Erice mieszkali Żydzi?
Przewodnik: Bardzo możliwe, bo było ich wielu na Sycylii.
On (opryskliwym tonem): A gdzie ich nie było!!!
A zatem są i w Gwatemali, w której nie brakuje także antysemitów, powtarzających równie wyświechtane, co groźne frazesy, jak np. ten o zabiciu Jezusa. W przypadku Autora i jego brata był to ktoś bliski – pomagający rodzinie i ciekawie organizujący chłopcom czas wolny don Isidoro.
Każda rodzina ma swoje tajemnice, tym bardziej rodzina żydowska i nie ucieknie się przed nimi na drugi koniec świata. Zastanawia powrót do korzeni siostry Halfona, która jako wyznawczyni ortodoksyjnego judaizmu wybiera na swoje miejsce życia Jerozolimę.
Kłamstwo dziadka dotyczące cyfr na przedramieniu (wytatuowany – żeby nie zapomnieć – numer telefonu) nie dziwi wcale, podobnie uraz do rodzinnego kraju, rodaków, języka… “Polacy nas zdradzili” – powtarzał i wyśmiewał wnuka, pragnącego odwiedzić Łódź. A potem, tuż przed śmiercią wręczył mu żółtą karteczkę z adresem – zielone światło dla wszelkich działań, ba! rozkaz, zadanie, proszalna modlitwa…
Jest i Emile – intrygujący “niebieski ptak” – młodszy brat libańskiego dziadka Autora, który siedział w więzieniu za oszustwo matrymonialne i wyłudzenie pieniędzy. Jest Salomon – starszy brat ojca Halfona, który zmarł w dzieciństwie. Rozwikłanie tajemnicy owej śmierci stanowi motyw przewodni “Żałoby”. Dziwna ta, oniryczna (wątek szamanki Ermelindy) opowieść wciąga niczym wir. Dzięki naparowi z ziół i korzonków Eduardo ma odkryć prawdę, prawdę tego, co nosi w sobie.
Czy jest nią stwierdzenie, że… tylko czasami jest Żydem… tylko czasami jest stąd?
Najmądrzejsza, najdojrzalsza definicja rozwoju stwierdza, że nie polega on na stawaniu się innym, lub lepszym, a jedynie na stawaniu się sobą.
Minipowieści Halfona są jak espresso z gęstą, aksamitnie gładką cremą, mocne w smaku i pobudzające.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne.